Biblioteka

Zapraszamy do nowego kącika na naszej stronie. Tutaj będzie można znaleźć ciekawe i inspirujące tematy z zakresu szkoleń, biznesu i psychologii. Nasze artykuły pokażą różne punkty widzenia na zagadnienie, zmuszą do myślenia, wskażą różne ścieżki wyboru. Pozwolą na chwilę zatrzymać się w wypełnionym pracą dniu.
Zapraszamy do lektury.
ZNACZENIE INTELIGENCJI EMOCJONALNEJ

Czym są emocje?
Paul Eckman to jeden z najsłynniejszych badaczy emocji. Prowadził szereg badań międzykulturowych próbując odkryć emocje właściwe wszystkim ludziom w każdym zakątku Ziemi. Długoletnie ekspedycje badawcze i eksperymenty przeprowadzone w najróżniejszych miejscach naszej planety pozwoliły mu opisać tzw. emocje podstawowe ? czyli takie, które są właściwe i rozpoznawane przez wszystkich ludzi z każdej kultury na Ziemi ? należą do nich:
strach
smutek
szczęście
złość
zaskoczenie
wstręt
Emocje wytwarzane są w pierwotnej części węchomózgowia, z której dopiero rozwinęły się obszary mózgu właściwe gatunkowi homo sapiens (takie jak kora mózgowa). Badania neurologów wykazują, że są one właściwe wszystkim ssakom- stanowią mechanizm biologiczny o wiele starszy od myślenia. Należy zatem stwierdzić, że mają one kluczową rolę w ewolucji gatunków ? służą przetrwaniu.

Funkcje emocji
Analizując poszczególne Ekmanowskie emocje odnaleźć w nich można szereg funkcji uławiających przetrwanie. Emocje stanowią przede wszystkim pierwotny mechanizm informacyjno ? komunikacyjny podmiotu z otoczeniem. Fakt, że wszyscy ludzie na Ziemi rozpoznają mimikę i gesty właściwe podstawowym emocjom ogromnie ułatwia komunikację między nimi, jest informacją o stanie drugiej osoby, jej zamiarach. Taki mechanizm połączony z pierwotnymi odruchami walki i ucieczki stanowi podstawowy motor przetrwania gatunku.
Najbardziej adaptacyjną emocją jest wstręt. Właściwą jej jest grymas związany z wypluwaniem ? odczuciem obrzydzenia. U małych dzieci ma on kluczową rolę chroniące je przed połknięciem gorzkich pokarmów (gorzkie w przyrodzie najczęściej są trucizny).
U ludzi dorosłych emocja wstrętu stanowi podwaliny uczucia pogardy w stosunku do innej osoby. Jest to bardzo silne uczucie (trudne do wyeliminowania) ? zaadaptowane przez kulturę ? przejawia się w niej pod postacią negatywnych stereotypów. Zaskoczenie ma swoją funkcję pozwalającą nam szybko dotrzeć do zasobów poznawczych i odnaleźć się w nowej sytuacji. Smutek pozwala nam zatrzymać się w czasie, przeanalizować jakąś zaistniałą sytuację ? przeżyć coś co jest dla nas ważne. Jest emocją, która pozwala nam zaoszczędzić energię w szczególnie trudnym dla nas czasie. Dlatego właśnie w czasie kiedy się smucimy poziom energii życiowej znacznie nam opada. Poczucie szczęścia i jego wspólne okazywanie jest bardzo ważne w tworzeniu się grup. Wspólne radosne chwile bardzo spajają wszystkie ssaki ? powodują powstawanie więzi ? decydują o przynależności do określonego ?stada?. Strach to emocja, która pozwala szybko zdecydować o konieczność ucieczki przed kimś lub przed czymś. Najbardziej energetyczną emocją jest złość ? wyzwala ona w nas zwiększone ilości adrenaliny ? szykując nas do walki ? dodaje sił zarówno fizycznie jak i psychicznie.

Emocje współcześnie
Nasi przodkowie nie mieli żadnego problemu z odczytywaniem emocji cudzych i swoich. Kultura logosu kultywująca myślenie, refleksję, ostrożne działanie sprowadziła emocje do czegoś odzwierzęcego, co należy w sobie poskromić. W tym ujęciu tzw. ?działanie pod wpływem emocji? jest czymś niewłaściwym. Człowiek nastawił się na inny tryb działania ? racjonalny, pozwalający kalkulować i przewidywać, obierać strategię. Niestety emocje są tak starym mechanizmem, że ich oddziaływania nie da się w żaden sposób wyłączyć. Wypieranie faktu podlegania emocjom w życiu codziennym jest niekorzystne dla naszego działania. Nieumiejętność odczytywania własnych i cudzych emocji jest powodem bardzo wielu nieszczęść i pomyłek w życiu prywatnym i zawodowym wielu osób. Jeżeli nie rozumiemy mechanizmu, który nami kieruje na co dzień nie jesteśmy w stanie z nim skutecznie walczyć. Szczególnie duży problem stanowi właściwa interpretacja nieprzyjemnych emocji ? strachu i złości. Współczesny człowiek bardzo często niewłaściwie je określa. Odczuwam pobudzenie ? ale nie wiem czy jestem zły na siebie, czy na kogoś, a może odczuwam strach, obawę, niepokój??? Nieumiejętność analizy własnych emocji powoduje, że wielu z nas ulega mechanizmom, których działania nie rozumie. Emocje są bardzo silne i długoterminowe wypieranie własnej emocji względem jakiegoś obiektu lub osoby powoduje, że prędzej czy później nastąpi niekontrolowany przez nas ?wybuch? tej emocji. Nieprzepracowane emocje ujawniają się w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Nie należy zatem w każdej sytuacji ulegać emocjom. To we współczesnym świecie nie jest wskazane, ale z pewnością nie należy ich też traktować jako czegoś niepotrzebnego, co samo minie ? takie działanie jest niebezpieczne zarówno dla naszego otoczenia jak i dla nas samych. Niewłaściwe ukierunkowanie złości (zamiast na obiekt zewnętrzny to na siebie) jest przyczyną wielu autodestrukcyjnych zachowań (od sięgania po używki po bardzo ciężkie zaburzenia psychiczne).

Inteligencja emocjonalna
P. Salovey i J.D. Mayer to twórcy definicji inteligencji emocjonalnej. Według nich na inteligencję emocjonalną składają się takie umiejętności jak: odczytywanie własnych
i cudzych emocji, umiejętność i odróżniania i wykorzystywania tych informacji w procesach myślowych i decyzyjnych. Badacze Ci twierdzą, że ludzie różnią się poziomem inteligencji emocjonalnej ? zapewne jest to efekt wielowiekowej próby ucywilizowania i wyeliminowania procesów emocjonalnych z życia codziennego, na które jedni okazali się bardziej podatni niż inni.Badania wykazują jednak, że osoby o wysokim poziomie inteligencji emocjonalnej lepiej radzą sobie w życiu prywatnym i zawodowym. Umiejętność interpretowania ludzkich emocji często decyduje o osiąganiu wielu sukcesów i okazuje się bardziej przydatną cechą niż ?zwykła inteligencja? (w rozumieniu ilorazu inteligencji Sterna). Od czasów odkrycia przez psychologów zjawiska inteligencji emocjonalnej robiono szereg badań, w których udowodniono, że dzieci o wysokim ilorazie inteligencji w dorosłym życiu radzą sobie bardzo różnie i nie zawsze potrafią odpowiednio wykorzystać swój potencjał w praktyce. Natomiast dzieci, które skutecznie odczytują emocje bardzo dobrze radzą sobie w dorosłym życiu. Potrafią zawierać relacje międzyludzkie, efektywnie komunikować się z innymi a także zawierać satysfakcjonujące związki zarówno w życiu prywatnym jaki i zawodowym. Badacze wykazują także, że umiejętność odczytywania emocji jest czymś co możemy w dużej mierze kształtować. O tym, czy dzieci potrafią czytać sygnały płynące z własnego i cudzego ciała decyduje sposób wychowania. Jeżeli rodzice okazują i nazywają własne emocje to dziecko też nabywa taką umiejętność i lepiej radzi sobie z własnymi emocjami i uczuciami w życiu dorosłym ? potrafi akceptować własne emocje i wykorzystywać sygnały emocjonalne do podejmowania właściwych decyzji i budowy relacji interpersonalnych.

CZYM JEST TRÓJKĄT DRAMATYCZNY?

Jest to jedna z podstawowych koncepcji w ramach metod Analizy Transakcyjnej, której głównym zainteresowaniem są sieci wzajemnych powiązań między ludźmi na różnych płaszczyznach ich społecznego funkcjonowania. Autorem idei Trójkąta Dramatycznego jest S. Karpman. Za pomocą tego modelu opisuje on w jaki sposób ludzie wchodzą naprzemiennie w nieuświadomione role w przestrzeni międzyludzkiej ? zarówno w życiu prywatnym jak i zawodowym. Dlaczego przyjmujemy akurat takie role, jaka motywacja nami powoduje, co z tego wynika w praktyce życiowej, jak uzależniamy się od siebie nawzajem? Istotą trójkąta dramatycznego jest fakt, że pozwala on zrozumieć istotę konfliktów i wzajemnej agresji (otwartej lub ukrytej) wśród ludzi, którzy go tworzą.
Model trójkąta dramatycznego składa się z trzech ról, które naprzemiennie (cyklicznie) przyjmują osoby tworzące tę strukturę. Są to: Ofiara, Wybawiciel (Opiekun) i Prześladowca.
Wypełnienie tych ról pozwala stworzyć powyższy model w przestrzeni międzyludzkiej i w pełni stabilizuje system, sprawiając, że osoby go tworzące wzajemnie (ale tylko pozornie) zaspokajają swoje potrzeby. Tworząc tym samym samodzielną, podstawową jednostkę społecznego funkcjonowania.

Charakterystyka ról Trójkąta Dramatycznego i sposobu jego funkcjonowania

Opiekun (Wybawiciel).
Bardzo wiele osób przyjmuje taką rolę kierując się wewnętrznym przekonaniem o tym, że pomaganie innym jest czymś dobrym i potrzebnym, że jest to postawa słuszna. Sądzimy też, że milczenie w sytuacji, w której ktoś musi samotnie walczyć z nieprzyjemnym uczuciem odrzucenia, znieść odmowę, ponieść konsekwencje swoich działań jest oznaką okrucieństwa i braku wrażliwości na cudze problemy. Zatem obarczamy siebie problemami innych osób, wychodząc z założenia, że jest to nasz obowiązek. Duża część z nas zwyczajnie nie wyznacza sobie granic odpowiedzialności za cudze kłopoty ? zbytnio empatyzując z osobą, którą postrzegają jako pokrzywdzoną w danej relacji ? próbują ułatwić jej wyjście z opresji. Niestety analizy psychologiczne potwierdzają, że podstawową motywacją pomagania innym jest chęć podniesienia swojego dobrego samopoczucia. Wybawianie kogoś innego napełnia nas przyjemnym poczuciem sprawstwa i własnej mocy i pozwala nam na poczuć się potrzebnym. To z kolei podnosi nam nasze poczucie własnej wartości ? niestety tylko na krótką metę. Jest to bowiem zastępcza i bardzo prosta metoda pozwalająca nam poczuć się lepiej, ale nie przynosząca trwałych rezultatów. Nie uczymy się bowiem akceptacji samego siebie i tego jacy jesteśmy. Mechanizm ten jest bardzo prosty ? mając niskie mniemanie o sobie, potrzebujemy udowodnić sobie, że jesteśmy wartościowymi ludźmi. Wchodząc w taką zależność bardzo szybko osiągamy swój cel. Jednak pozostajemy zależni od kogoś kogo możemy ratować. Bez możliwości działania na korzyść tej osoby nie jesteśmy w stanie myśleć o sobie dobrze. Uzależniamy się od działania na czyjąś korzyść, bo to nasz sposób na poprawę własnego samopoczucia. Pomaga na chwilę zniwelować przekonanie, że jesteśmy tak mało warci. Skoro wydaje nam się, że inni nie mają za co nas lubić, to próbujemy być im potrzebni. Opiekun może kierować się też inną motywacją. Jest nią niskie mniemanie o innych. Zbyt wysokie mniemanie o sobie i myślenie, że inni nie są w stanie poradzić sobie z wieloma rzeczami tak dobrze jak my powoduje, że wyręczamy ich z pewnych działań. Zapominamy o tym, że jeżeli nie są oni już dziećmi i nie mają kłopotów z własną psychiką to nie powinniśmy ingerować w ich życie. Nie my bowiem będziemy później ponosić konsekwencje tych decyzji, obarczone nimi będą tylko osoby, za które je podjęliśmy. Rozsądniejszym zatem rozwiązaniem jest pozostawienie danej osoby z jej problemami i pozwolenie jej odnaleźć takie rozwiązanie, które będzie dopasowane do jej osobowości, możliwości ? dzięki czemu uniesienie ona konsekwencje tych działań ? zarówno te, które przyniosą jej korzyści, jak i te które spowodują, ze będzie miała ona kolejne kłopoty.

Ofiara
Tę rolę zajmują najczęściej osoby niepewne swoich działań. Często wyuczone niesamodzielności w relacjach z innymi już od wczesnego dzieciństwa. Klasycznym przykładem trójkąta dramatycznego jest bowiem relacja rodzice ? dziecko, w której to ojciec często przyjmuje rolę oprawcy, matka obrońcy, dziecko natomiast ofiary. Przyjmując często taką rolę uczymy się z nią żyć , tak aby nam było z nią wygodnie. Przyjęcie pozycji ofiary pozwala skutecznie manipulować otoczeniem na swoją korzyść. Wywołują w innych współczucie i czyniąc ich odpowiedzialnymi za swoje kłopoty, sami jesteśmy znacznie mniej obciążeni. Zatem jest to skuteczna strategia rozwiązywania nieprzyjemnych spraw, nie swoimi rękoma, dzięki czemu nie my wystawiamy się na ewentualny ?cios? ze strony otoczenia. Usuwając się w cień zawsze jesteśmy bezpieczni i neutralni ? to inni podejmują za nas walkę ponosząc jej ewentualne konsekwencje. Wejście w ta rolę również prowadzi do negatywnych skutków dla psychiki osoby ją przyjmującej. Uzależnienie siebie w działaniach od innych osób i rezygnacja z samodzielnego decydowania o sobie samym prowadzi do systematycznego obniżania poczucia własnej wartości i sprawstwa. W efekcie Ofiara nabawia się syndromu wyuczonej bezradności, co całkowicie paraliżuje ją i pozbawia kontroli nad własnym życiem.

Prześladowca
To osoba, która wchodzi w tą rolę, ponieważ skumulowała w sobie agresję i teraz musi ją na kimś wyładować. Prawdopodobnie nie potrafiła w porę obronić swoich granic i pozwoliła komuś na ich przekroczenie lub systematyczne przekraczanie, przez co sama siebie naraziła na frustrację. Trwanie w takim stanie przez jakiś czas, wycieńcza tę osobę i powoduje, że musi ona podjąć działania obronne, przez co staje się agresywna dla otoczenia. Wybuchy agresji nie są niczym miłym ani dla osób, które stanowią ich źródło ani dla tych, którzy padają ich ofiarami. Toteż osoba, która pozwoliła sobie na taki sposób ujścia swoich emocji czuje ogromny dyskomfort. Najprostszym sposobem na odzyskanie dobrego samopoczucia, jest przekonanie siebie samego, że to inni są winni zaistniałej sytuacji i po prostu ją sprowokowali. Takie tłumaczenie sobie okoliczności zajścia utwierdza agresora w przekonaniu, że inni są źli i zasługują na takie traktowanie. Tym sposobem stają się bardziej agresywni, wywołując tym samym agresją w stosunku do swojej osoby. Założenia stają się faktami, inni ludzie rzeczywiście są źli dla swojego prześladowcy. Agresja rodzi agresję. Model postępowania utrwala się.

Z czego wynika przemienność ról w Trójkącie Dramatycznym?

Aby uzmysłowić sobie jak bardzo osoby budujące ten układ są od siebie zależne musimy zdać sobie sprawę czym jest wybawianie kogoś. Otóż jest ono:
? pomijaniem swoich potrzeb ? pomagając komuś robimy to kosztem własnej energii, dzięki której moglibyśmy zrobić coś dla siebie;
? zajmowaniem się czymś, czego nie chcemy robić ? to prowadzi do ogromnej frustracji i poczucia zniewolenia;
? decydowaniem za kogoś i ponoszeniem za niego konsekwencji;
? wkładaniem większego wysiłku we wspólne działanie;
? emocjonalnym obciążaniem się nie swoimi problemami.
Takie działanie skutkuje tym, że czujemy, że sami siebie krzywdzimy i zaczynamy odczuwać żal w stosunku do osoby, której pomogliśmy. Jeżeli dodatkowo nie otrzymujemy od niej wystarczających wyrazów wdzięczności (co zdarza się często) zaczynamy ją prześladować. To prowadzi do tego, że zarówno ta osoba, jak i inni przestają nas lubić. Zatem w efekcie zajmujemy pozycję ofiary, z której niezwykle ciężko się wydostać.
Wejście w jakąkolwiek rolę tego modelu jest równoznaczne z dużym upośledzeniem własnego funkcjonowania społecznego zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym.
Czy znasz jakieś przykłady takich trójkątów dramatycznych? W jaki sposób ludziom udaje się z nich wydostać? Jeżeli żaden przykład nie przychodzi Ci do głowy, to zastanów się co należy zrobić aby pomóc sobie lub komuś wyjść poza ten model. Zapisz swoje przemyślenia.

Jak przeciwdziałać powstaniu Trójkąta Dramatycznego w pracy?

Jak wynika z powyższego opisu tendencje do generowania modelu Trójkąta Dramatycznego w relacjach społecznych mają osoby, które z jakiegoś powodu (być może wychowania, socjalizacji, złych doświadczeń) zaniżają poczucie własnej wartości. Jedną z najbardziej skomplikowanych relacji, w których może dojść do powstania Trójkąta Dramatycznego są relacje na linii szef ? podwładni. Dzieje się tak dlatego, że pewne role są tutaj z góry nadane ? szef lub starszy pracownik może nadużywać swojej władzy ? wchodząc w rolę prześladowcy. Osoba najniższa rangą, może podejmować próby manipulacji tym układem poprzez wejście w rolę ofiary i szukaniem sprzymierzeńców ? przez co w środowisku pracy będą tworzyły się rozłamy. Starsi pracownicy mogą chcieć pomóc ofierze ? przyjmując tym samym rolę wybawcy i narażając się na nieprzyjemności. Odgórne nadanie ról w pracy jest bezpośrednią przyczyną powstawania takich układów. Aby do tego nie dopuścić należy dbać przede wszystkim o sferę prawidłowej komunikacji i przebiegu informacji w środowisku pracy. Podstawową zasadą, której należy przestrzegać w obszarze komunikacji jest asertywność w kontaktach szef ? pracownicy. Nieumiejętna komunikacja jest jedną z podstawowych przyczyn powstawania w pracy Trójkątów Dramatycznych. Asertywność w tych relacjach gwarantuje umiejętne wypracowanie układu partnerskiego, opartego na wzajemnym szacunku, a nie jak to niestety się zdarza na postawach agresywno ? uległych z wyraźnie zarysowanymi zależnościami i przewagą ze względu na zajmowanie niższego szczebla w hierarchii. Ważna jest kwestia świadomego zarządzania ? udzielania im konstruktywnych informacji zwrotnych, umiejętność odpowiadania na potrzeby pracownicze, wypracowanie modelu zarządzania partycypacyjnego, który bardzo skutecznie niweluje nierówności wynikające z hierarchii na rzecz współodpowiedzialności za poszczególne zadania.

CZY INNOWACYJNOŚCI MOŻNA SIĘ NAUCZYĆ?

Badania i obserwacje psychologiczne wykazują, że innowacyjny sposób myślenia można wytrenować, kształtując w sobie 5 podstawowych cech.
Są nimi:
a) umiejętność obserwacji,
b) nawyk zadawania prowokacyjnych pytań,
c) kreatywność w budowaniu skojarzeń,
d) tendencja do eksperymentowania
e) budowa sieci relacji.
Poszczególne elementy są ze sobą ściśle powiązane ? wpływają jedne na drugie ? tworząc pewien proces poznawczy umożliwiający wypracowanie w sobie innowatorskiego stylu patrzenia na otaczającą rzeczywistość.

OBSERWACJA
To pewnego rodzaju wyczulenie na świat zewnętrzny, umiejętność uważnego przyglądania się mu, koncentracji na szczegółach i zwracaniu uwagi na detale. Człowiek, który umie obserwować łatwo zauważa alternatywne rozwiązania i możliwości w otaczającym go świecie. Czerpie z niego inspirację. Uważne przyglądanie się odmiennościom w otoczeniu pomaga wyjść poza utarte, zautomatyzowane sposoby myślenia i rozwiązywania problemów- jest bardzo prostym sposobem na innowacyjność. Jednak umiejętność tę należy wytrenować. W trakcie socjalizacji bowiem zatracamy dziecięcą ciekawość świata i zapotrzebowanie na nowe sposoby postępowania ? w zamian uczmy się utartych, ?dobrze działających? schematów.

PROWOKACYJNE PYTANIA
Kilkuletnie dziecko zdaje mnóstwo pytań każdego dnia. Tym sposobem cały czas poznaje jak zbudowany jest świat, uczy się nowych rozwiązań, przejmuje dorobek kulturowy wypracowany przez wcześniejsze pokolenia. Niestety z biegiem lat zanika w większości z nas ta pierwotna ciekawość świata. Przestajemy pytać, staramy się stosować tylko rozwiązania i możliwości, które już znamy i jesteśmy pewni, że zadziałają. Zadawanie pytań staje się czynnością wstydliwą. To jest właśnie proces utrwalania utartych schematów, automatyzacji, ograniczania własnego umysłu. ?Dorosły tryb funkcjonowania? w tym zakresie jest bezpośrednią przyczyną braku innowacyjności. Nie pytając, nie dociekając nowych możliwości potwierdzamy status quo swojego świata, nie naruszamy jego granic. Poruszając się ciągle w tym samym obszarze własnego myślenia nie możemy opracować niczego innowatorskiego. Na pomysł, na który nie wpadł jeszcze nikt może wpaść tylko i wyłącznie ktoś kto ma w sobie niepokorność małego dziecka, komu chce się poszukiwać nowości i burzyć granice własnej rzeczywistości. Komuś kto ma odwagę i chęć zaprzeczenia logice i suchym faktom. Taka osoba nie uwierzy innej osobie, że każdy kamień tonie w wodzie. Zapyta siebie w duchu czy na pewno tak jest, czy nie ma na świcie takiego kamienia, który nie utonie w wodzie. Jeżeli będzie wytrwały w zaprzeczaniu rzeczywistości trafi w końcu na pumeks ? i stanie się autorem innowacyjnego odkrycia, które może znaleźć szerokie zastosowanie w świecie. Jeżeli nie zadałby sobie w duchu tego pytania, a jedynie przyjął informację, nie odkryłby niczego nowego, nie zburzyłby zastanego porządku rzeczy.

NOWE SKOJARZENIA
Nasz mózg jest niezwykle plastycznym narzędziem, dającym nam ogromne możliwości działania, rozumienia i uczenia się. Jednym z podstawowych procesów poznawczych jest asocjacja. Dzięki niej jesteśmy zdolni do myślenia abstrakcyjnego oraz kojarzenia ? łączenia ze sobą dwóch odrębnych zjawisk, czy obiektów. Przykładem popularnego skojarzenia może być łączenie koloru czerwonego z miłością. Podobnie jak z innymi procesami psychologicznymi w ciągu życia uczymy się popularnych skojarzeń i tego, że pewne rzeczy można ze sobą skojarzyć a innych nie można, ponieważ nie ma to sensu. Ulegając takim sugestiom przestajemy obmyślać nowe połączenia. Wiedząc, że czegoś nie da się zrobić, nie podejmujemy się działania ? rzeczywistość pozostaje niezmieniona. Wielkim innowatorom przez całe życie towarzyszy karkołomna chęć połączenia ze sobą tych dwóch obszarów, których nikt nie łączy. Na przekór wszystkiemu nie korzystają oni z ?autostrad myślenia?, ale opracowują indywidualne sposoby i unikatowe ścieżki. Daje to bowiem prawdopodobieństwo opracowania funkcjonalnego i zarazem innowatorskiego połączenia problemu i pomysłu na rozwiązanie.

EKSPERYMENTOWANIE

Po co stawiać granice tam gdzie ich nie ma? Osoba o podejściu innowacyjnym często zadaje sobie to pytanie i nie wycofuje się łatwo, nie ma zahamowań. Podstawową potrzebą, którą realizuje swoim życiem jest doświadczanie nowości i eksperymentowanie. Z tych działań czerpie inspiracje i stymuluje umysł do twórczych rozwiązań.

BUDOWA SIECI RELACJI
Inni są dla nas cennym źródłem wiedzy ? dzięki przebywaniu z nimi i uczeniu się do nich pogłębiamy swoje doświadczenia, wymieniamy sądy, poglądy, opnie ? poznajemy nowe punkty widzenia. Otwartość na świat i na innych ludzi to jedna z podstawowych umiejętności bycia kreatywnym. Wiedza na temat innych ludzi i ich doświadczeń jest bardzo cenna ? stanowi źródło inspiracji ?odmienności, różności są inspirujące, skojarzenie ich z problemem ze ?swojego świata? ? może stanowić podwaliny odkrywczego, w pełni innowacyjnego rozwiązania.
Podstawową umiejętnością potrzebną do budowy sieci relacji ? są umiejętności z zakresu komunikacji interpersonalnej ? niewerbalnych i werbalnych technik prowadzenia skutecznej i poszerzającej horyzonty rozmowy.

Agresja ? czym jest i skąd się bierze?

Agresja to niewątpliwie bardzo często spotykane zjawisko. Świetnie ilustrują to badania statystyczne, które wykazują, ze w ciągu ostatnich 5 tysięcy lat ludzkość uczestniczyła w 14 tysiącach wojen. Nie da się wiec zaprzeczyć, że nie jesteśmy gatunkiem skłonnym do zachowań agresywnych.
Agresja od początku interesowała wielu badaczy. Etiolog Konrad Lorenz próbował wyjaśnić to zjawisko, mówiąc, że zachowanie agresywne ma charakter impulsu, prostej reakcji na bodziec. Zatem, że istnieją pewne bodźce, które wzbudzają u ludzi niekontrolowaną, w pełni automatyczną reakcję, jaką jest zachowanie agresywne. Niestety pomimo wielu eksperymentów i obserwacji nie udało się psychologom opracować takiego zestawu bodźców, który u każdego osobnika naszego gatunku wywoływałby zachowania agresywne.
Przełomowym okazało się odkrycie Geralda Pattersona, który zauważył, że małe dzieci zachowują się agresywnie, ponieważ to sprawia, że ich zachowania są bardziej skuteczne, a otoczenie reaguje na nie w pożądany sposób. Małe dzieci zatem rozumieją, że agresja sprawi, że z większym prawdopodobieństwem osiągną swoje cele. Inny badacz Zing ? Yang Kuo obserwował kocięta. Zauważył zależność pomiędzy sposobem ich wychowania a tym, czy będą one przejawiały zachowania agresywne w dorosłym życiu. Badacz manipulował warunkami otoczenia, w którym dorastały kocięta. Część z nich codziennie obserwowała jak ich matka zabija szczury, druga część nigdy nie obserwowała takich scen. W wyniku badania okazało się, że wszystkie kocięta z pierwszej grupy badawczej z upodobaniem zabijały szczury w wieku dorosłym, natomiast kotki z drugiej grupy niezwykle rzadko oddawały się temu zajęciu. Eksperyment ten wykazał, że otoczenie, jego wzorce i schematy z mają bardzo dużo wpływ na występowanie zachowań agresywnych w dorosłym życiu badanych kociąt.

Modelowanie społeczne

Alfred Bandura to autor słynnego eksperymentu przeprowadzonego na małych dzieciach. Obserwowały one agresywne zachowania dorosłych wobec lalki Bobo, którą rzucali oni po pokoju lub dotkliwie się nad nią znęcali w inny sposób. Wynik tego eksperymentu był szokiem dla całej opinii publicznej ? niemal wszystkie dzieci obserwujące to zachowanie były jeszcze bardziej agresywne w stosunku do lalki i wymyślały coraz to bardziej agresywne sposoby pastwienia się nad nią. Dalsze badania wykazały też, że dzieci nie odróżniają agresji realnej od fikcyjnej (tej w kreskówkach, bajkach czy grach komputerowych). Rysunkowa agresja wobec lalki oddziaływała na dzieci przynosząc dokładnie ten sam skutek, co agresja obserwowana ?na żywo?. Zauważono też, że częste oglądanie scen agresywnych na ekranie powoduje, że dzieci są coraz mniej na nią wrażliwe i coraz chętniej utożsamiają się ze sprawcą, który za pomocą agresywnego zachowania osiągnął swój cel. Oglądanie agresji i granie w gry komputerowe ma też wpływ na modelowanie postaw życiowych. Osoby, które w dzieciństwie dużo grały w gry pełne przemocy mają większą skłonność do dopatrywania się wrogości u innych i kierują się w życiu nierealistycznymi przekonaniami na temat częstości występowania zachowań agresywnych wśród ludzi ? wydaje im się, że na świcie jest znacznie więcej agresji niż jest jej w rzeczywistości.

Czynniki agresji: mózg, hormony, charakter, czynniki sytuacyjne.

Prawdopodobnie za naszą umiejętność naśladowania agresji odpowiedzialne są neurony lustrzane. To one sprawiają, że aktywność mózgu sprawcy jakiegoś zdarzenia i jego obserwatora jest taka sama. Innymi słowy u obserwatora zachowania agresywnego aktywują się dokładnie te same części mózgu, co u podmiotu przejawiającego agresję. W ten sposób tylko za pomocą obserwacji nasz mózg uczy się wykonywać pewne zachowania. Tłumaczy to dlaczego już jednorazowa obserwacja jakiegoś zachowania istotnie zwiększa prawdopodobieństwo jego wystąpienie u osoby, która tylko je obserwowała. Dodatkowo odkryto i udowodniono empirycznie zależność, że osoby, które przejawiały większą agresję w dzieciństwie są też bardziej agresywne w życiu dorosłym od osób, które od dzieciństwa nie wykazują zachowań agresywnych.
Kolejnym czynnikiem mającym istotny wpływ na to czy dana osoba jest agresywna czy nie ? jest poziom testosteronu w jej organizmie. Obalono jednak zależność: płeć ? agresja. Faktycznie to mężczyźni częściej przejawiają tendencję do agresji fizycznej i popełniają więcej przestępstw o takim charakterze (jest to wynikiem socjalizacji), ale kobiety dorównują im (lub nawet ich przewyższają) w sferze zachowań agresji werbalnej. Wykazana też, że u przestępców obu płci poziom testosteronu jest wyższy niż przeciętnie.
Struktura charakteru to następna składowa osobowości agresywnej. Buss i Plomin opracowali teorię temperamentu (opierając się głównie na badaniach genetycznych) i wyróżnili trzy cechy (pojawiające się już we wczesnym dzieciństwie) stanowiące genetyczne podstawy późniejszych zachowań agresywnych u badanych dzieci. Są nimi: emocjonalność (w tym predyspozycje do reagowania złością), aktywność i towarzyskość. Najważniejsza z nich jest ta pierwsza gdyż zdaniem badaczy złość to emocja, która bardzo wcześniej pojawia się w naszym życiu, a osobnicze skłonności do popadania w tę emocję są stałą częścią składową naszego temperamentu. Ludzie wysoce emocjonalni łatwiej się frustrują i dostrzegają różne stresory w otoczeniu ? często reagują na nie agresją, którą same usprawiedliwiają, szukając winy w obiekcie wzbudzającym niepożądane zachowanie (?sam mnie sprowokował?, ?zasłużył sobie na to?). Co ciekawe tę samą zależność odkryto u zwierząt ? te bardziej lękliwe częściej zachowują się agresywnie wobec otoczenia. Ludzie lękliwi często nie wyładowują swojej agresji w sposób bezpośredni (fizyczny), ale robią to pośrednio ? np.: kierując agresję w swoją stronę (popadają w nałogi, robią czynności mające dla nich samych destrukcyjny wpływ) lub stają się złośliwi dla otoczenia ? ironizując, lub opowiadając tzw. ?złośliwe żarty?.
Wyniki eksperymentów psychologów społecznych wykazują też, że na wzrost zachowań agresywnych ma wpływ wysoka temperatura w otoczeniu, a także przedmioty kojarzące się z agresją, z którymi mamy styczność. Oznacza to, że wraz ze wzrostem temperatury zwiększa się ilość zachowań agresywnych wśród ludzi ? co zostało potwierdzone empirycznie. Statystyki policyjne wykazują, że znacznie więcej przestępstw o charakterze agresywnym jest popełnianych w tych okresach roku, w których temperatura zbliża się lub przekracza 30 stopni Celsjusza. Także styczność z narzędziami kojarzącymi się z agresją ? takimi jak: nóż czy broń i możność posługiwania się nimi znacznie zwiększa prawdopodobieństwo zachowań agresywnych.
Należy zatem stwierdzić, że czynników wywołujących agresję u ludzi jest wiele. Najważniejszymi spośród nich są geny (temperament) oraz wpływ otoczenia (modelowanie społeczne).

Metody przeciwdziałania agresji

Psychologowie społeczni udowodnili przy pomocy wielu eksperymentów jak bardzo złożonym i indywidualnym zjawiskiem jest agresja. To co łączy te wszystkie wnioski z tych badań, to fakt, że agresję przejawiają osoby, które nie potrafią zachować się inaczej. Nie znają innych wzorców postępowania lub nie panują nad własną emocjonalnością. Kara nie jest skuteczną metodą postępowania z ludźmi agresywnymi ponieważ nie uczy ona nowych metod postępowania, a jedynie udowadnia, że Ci którzy są więksi, silniejsi i bardziej agresywni mogą więcej. Posługując się karami jedynie ?nakręcamy spiralę agresji?. Dużo lepszym pomysłem (stosowanym też w terapiach klinicznych) jest trening asertywności, dzięki któremu osoba agresywna uczy się własnej emocjonalności i poznaje nowe metody radzenia sobie z nimi na co dzień. Nie mamy wpływu na cały otaczający nas świat (gry komputerowe, emitowane w telewizji filmy czy reklamy), ale na własną osobowość i sposób w jaki się zachowujemy możemy mieć wpływ dzięki poszerzeniu stosowanych przez siebie komunikatów (np.: komunikatu typu ?ja?) i umiejętności komunikowania otoczeniu własnej emocjonalności. Treningi psychospołeczne są niezwykle skutecznym narzędziem zapobiegania agresji zarówno w życiu prywatnym jaki i zawodowym. Pomagają zmieniać i eliminować przyczyny agresji wynikające z modelowania społecznego i struktury temperamentu ? czyli dwóch najważniejszych źródeł zachowań agresywnych wśród ludzi.

Mózg a ekonomia

Klasyczna ekonomia stara się opisać zachowania jednostki w momencie podejmowania decyzji finansowych. W tym celu został stworzony model teoretyczny jakim jest tzw. ?homo economicus?. Człowiek ujęty w takie ramy ? to jednostka egoistyczna, w pełni racjonalna, dbająca przede wszystkim o własny interes. Konfrontacja tego modelu z rzeczywistymi zachowaniami ludzi w momencie podejmowania skomplikowanych decyzji ekonomicznych niezwykle często pozostaje w sprzeczności z rzeczywistością. Okazuje się bowiem, że znacznie więcej czynników wpływa na rzeczywisty proces podejmowania owych decyzji. Mogą nimi być: emocje, intuicja, wartości, czy kultura, w której poszczególna jednostka została wychowana. Dlatego coraz częściej szuka się wytłumaczenia procesów podejmowania decyzji ekonomicznych w psychologii. Aby wykluczyć nieścisłości, z jakimi może wiązać się próba analizy procesów nieświadomych, naukowcy posługują się metodami umożliwiającymi obserwację procesów neurofizjologicznych. Właśnie takie metody badawcze leżą u podstaw neuroekonomii ? nauki, która opisuje procesy podejmowania decyzji ekonomicznych posługując się badaniami neuronalnymi.

Wykaz najpopularniejszych metod badawczych

Neuroekonomia posługuje się różnymi metodami. Pierwszą ich grupą są metody obrazowania mózgu takie jak: EFG (mierząca elektryczną aktywność mózgu), PET (analizującą przepływ krwi przez określone części mózgu) oraz fMRI (analiza ilości tlenu dostarczanego poszczególnym częścią mózgu). Za ich pomocą można zaobserwować, które części mózgu są szczególnie pobudzone w momentach podejmowania decyzji ekonomicznych. Drugą grupę stanowią metody psychofizjologiczne. Ich podstawę stanowi skorelowanie funkcji umysłowych i doznań typowo fizjologicznych. Najpopularniejszą metodą z tej podgrupy jest GSR ? czyli analiza zjawisk elektrycznych na powierzchni skóry. Na przykład gdy odczuwamy strach lub inny rodzaj pobudzenia emocjonalnego pobudzenie zarejestrowane przez GSR będzie większe. Trzecią grupą są badania pacjentów neurologicznych, którzy mają uszkodzone pewne struktury mózgowe, które są aktywne w procesie podejmowania decyzji ekonomicznych. Istotą tych badań są porównania decyzji podejmowanych przez pacjentów neurologicznych ze zdrowymi ludźmi. Ciekawostką w tej dziedzinie jest także częste porównywania wyników badań robionych na ludziach z wynikami badań wykonanymi na zwierzętach.
Najciekawsze badania z zakresu neuroekonomii
Większość badań w zakresie tej nauki poświęcona jest testowaniu roli, jaką w procesie podejmowania decyzji ekonomicznych odgrywają dwa systemy: emocjonalno ? doznaniowy i racjonalno ? analityczny. Innymi słowy są one próbą odpowiedzenia sobie na pytania: czy decyzje ekonomiczne są wynikiem naszych emocji czy racjonalności i czy lepsze są te pierwsze czy te drugie?

W obliczu ryzyka

Funkcjonowanie naszego mózgu w warunkach niejasności i ryzyka finansowego to jedna z najobszerniejszych dziedzin badań w neuroekonomii. Jak się okazuje, kiedy w grę wchodzą konkretne pieniężne nagrody (nie symboliczne punkty) w naszych mózgach aktywuje się jadro półleżące (układ nagrody) oraz receptory dopaminergiczne (dopamina ? to neuroprzekaźnik ? tzw. substancja przyjemności). Te same części mózgu aktywują się, kiedy człowiek ma odbyć stosunek seksualny lub kiedy ma zażyć narkotyk, od którego jest uzależniony. Co ciekawe maksymalna aktywność jądra półleżącego nie następuje w momencie uzyskania nagrody, ale właśnie w czasie oczekiwania na nią. Dysponując takimi wynikami badań znacznie łatwiej zrozumieć uzależnienie od hazardu, czy skłonności do ryzykownej gry na giełdzie. Jak się okazało również wcześniejsze pobudzenie jądra półleżącego (np.: przez patrzenie na zdjęcie erotyczne) powoduje, że chcemy ryzykować więcej. Dlatego zapewne na wejściu do kasyna każdy klient dostaje drinka od skąpo odzianej hostessy.

Konflikty moralne ? etyka a pieniądze

Decyzje moralne od dawna są w kręgu zainteresowań filozofii, ale od jakiegoś czasu również ekonomii, psychologii, a także neuroekonomii. Badacze próbują wyjaśnić, czy decyzje moralne są efektem analizy poznawczej, czy emocji, oraz czy podejmujemy je konsekwentnie (zawsze tak samo, np.: nigdy nie kradnę, czy w wyniku analizy sytuacji (są zmienne i zależne od przewidywanych wyników działania )? Badania wykazały, że w trakcie podejmowania decyzji moralnych, które są istotne dla naszego życia osobistego (prywatnego) w naszym mózgu aktywują się takie obszary jak: część kory przedczołowej, tylna cześć zakrętu obręczy i zakręt kątowy (czyli silnie pobudzony pozostaje układ emocjonalny). Zatem w przeciwieństwie do uniwersalnych, ogólnoludzkich, rozstrzygnięcia osobistych dylematów moralnych mają charakter czysto emocjonalny i są pozbawione elementów racjonalno ? analitycznych (np.: nie aktywują się ośrodki odpowiedzialne za pamięć operacyjną).

Decyzje ekonomiczne o odroczonych w czasie skutkach

W tym obszarze badacza zajmują się kwestią odroczonych i natychmiastowych wzmocnień (nagród) w aspekcie ekonomicznym. Czyli jak zależą nasze decyzje od tego, czy spodziewane zyski mają charakter natychmiastowy, czy musimy na nie długo czekać. Badacze analizują w jaki sposób w tym ujęciu podejmujemy decyzje o oszczędzaniu lub o zadłużaniu się. Najnowsze badania z zakresu neuroekonomii pokazują wyraźnie, że mamy bardzo duży problem z odraczaniem zysków w czasie, i że ulegamy w tym obszarze różnym niezrozumiałym iluzjom. Na przykład: wolimy otrzymać dzisiaj 200 zł niż jutro 220 zł ? co dobitnie świadczy o tym, jak bardzo jesteśmy nieracjonalni w tej kwestii. W latach 80-tych ubiegłego stulecia dwóch badaczy Shefrin i Thaler zaproponowali bardzo ciekawą teorię behawioralnego cyklu życia, w której to zaproponowali metaforyczny podział umysłu człowieka na dwa systemy: ?planisty? i ?sprawcy?. Ten pierwszy odpowiada za umiejętność racjonalnego odraczania zysku w czasie, drugi natomiast domaga się natychmiastowych nagród. Bardzo ciężko było to jednak udowodnić w sposób empiryczny. Stało się to możliwe dopiero dzięki badaniom neuroekonomicznym. Naszym ?sprawcą? jest nasz układ limbiczny, natomiast ?planistą? boczna część kory przedczołowej, która jest odpowiedzialna za porównania. Badania McClure,a i jego współpracowników potwierdziły tę hipotezę i wskazały na zależność niekorzystnych decyzji ekonomicznych od naszego pobudzenia emocjonalnego ? u osób badanych, które w eksperymencie wybierały opcję natychmiastowej wypłaty występowała aktywacja podsystemów układu limbicznego.

Wpływ kontekstu społecznego na decyzje ekonomiczne

Większości decyzji ekonomicznych towarzyszy jakiś kontekst społeczny. Dobrymi przykładami w tej dziedzinie są: wymiana handlowa, współpraca firm, dzielenie się pieniędzmi z innymi (datki charytatywne). Badacze posługują się tutaj grami ekonomicznymi, które odwzorowują rzeczywiste zachowania człowieka podejmującego decyzje ekonomiczne w obliczu presji innych ludzi (graczy). Wyniki tych badań niemal całkowicie zdają się przeczyć idei zdroworozsądkowego, nastawionego wyłącznie na własny interes ?homo economicusa?. W tym obszarze też niezwykle często ulegamy emocjom (np.: wolimy ukarać oferenta za zaproponowanie nam zbyt niskiej kwoty, niż powiększyć o nią swoje zasoby ? co pozostaje w ewidentnej sprzeczności z racjonalnością). Jeżeli, ktoś dzieli się z nami swoimi zasobami w sposób, który uznajemy za niesprawiedliwy (np.; w proporcji ? 9:1) to w naszych mózgach aktywują się takie obszary jak: przednia część wyspy, grzbietowo ? boczna część kory przedczołowej oraz przednia część kory zakrętu obręczy ? te same części mózgu aktywują się gdy odczuwamy bardzo nieprzyjemny zapach. Zatem czujemy obrzydzenia do takiego partnera finansowego, wywołuje on w nas złość i chcemy go ukarać społecznie. Co ciekawe badane osoby dorosłe biorące udział w eksperymencie niezwykle rzadko ryzykują złożeniem niesprawiedliwej oferty swojemu partnerowi, natomiast nagminnie robią to szympanse i małe dzieci ? kierując się tym samym jedynie zasadą własnych korzyści. Interpretacja tych wyników pozwala stwierdzić, jak bardzo jesteśmy istotami społecznymi . Do tego stopnia, że rozmaite zachowania w otaczającym nas świecie ?podszywają? się pod pierwotne struktury naszego mózgu odpowiadające w tym przypadku za emocje złości i obrzydzenia. O tym jak bardzo istotna jest dla nas kwestia sprawiedliwości społecznej w wymianach ekonomicznych świadczą badania, które wykazały, że u osoby, która wymierza karę niesprawiedliwemu partnerowi aktywuje się grzbietowa część prążkowia (stanowi ona część układu kodowania nagród i przyjemności). Zatem osoba, która ma możność ukarania egoistycznych zachowań partnera odczuwa przyjemność. Badacze zaobserwowali również, że gracze inwestowali własne pieniądze, aby wykupić możliwość ukarania drugiej osoby, nawet wtedy gdy gra była jednorazowa. Tym samym zaspokojenie poczucia sprawiedliwości społecznej jest ważniejsze niż zysk. Badania te potwierdzają hipotezę, że zachowania prospołeczne i kooperacyjne sprawiają nam przyjemność (mamy do nich motywację) natomiast nadmierna rywalizacja i egoizm wzbudza w nas obrzydzenie i gniew).

Znaczenie neuroekonomii

Neuroekonomia i jej pomysłowe badania pozwala odkryć biologiczne podstawy naszych zachowań w świecie ekonomii, a tym samym odpowiada na nurtujące człowieka od setek podstawy tych działań. Tłumaczy jak ogromne znaczenie mają pieniądze dla naszego funkcjonowania. Wyjaśnia empirycznie różne wątpliwości i udowadnia jak bardzo skomplikowane procesy psychologiczno ? fizjologiczne stanowią bazę naszych ekonomicznych zachowań.

Intuicja w życiu i w biznesie. Czym jest i dlaczego warto jej słuchać?

?W podświadomości tkwi siła, która może zmienić świat?

Zanim zaczniesz czytać ten tekst zatrzymaj się na chwilę, pomyśl o tym jakie masz w sobie uczucia i staraj się w siebie wsłuchać. Szósty zmysł, wewnętrzny głos, pod takimi właśnie nazwami często występuje intuicję. Według naukowych definicji jest ona bezpośrednim pojmowaniem czegoś bez wcześniejszego świadomego procesu rozumowania. Intuicja ma w sobie wielką siłę sprawczą. Nie ma w tych słowach wiele przesady bowiem w sporym uproszczeniu intuicja jest właśnie czymś w rodzaju naszego codziennego doradcy.
Często spotykamy się ze stwierdzeniem, że robimy coś intuicyjnie, wiemy jak mamy postąpić pomimo tego, że nikt nam wcześniej tego nie powiedział, lub nie wytłumaczył. Naszym życiem kierują różnego rodzaju instynkty, codziennie możemy polegać na odczuciach i bodźcach płynących do nas za pośrednictwem pięciu zmysłów, warto wtedy pamiętać również o swoim szóstym zmyśle ? intuicji.
Każdy z nas posiada ten specyficzny dar, który wskazuje nam drogę, nawet wtedy, gdy w niego nie wierzymy. Nie każdy z nas jest jednak w stanie, przełamać się i zaufać wewnętrznemu głosowi i postąpić wbrew temu, co dyktuje rozsądek. Cała trudność w podążaniu za swoim wewnętrznym głosem polega bowiem na tym, że często wymaga on pójścia zupełnie inną drogą niż ta którą wyznacza zdroworozsądkowe myślenie.
Intuicja dla wielu z nas jest czymś trudnym do ogarnięcia, częściowo z pogranicza parapsychologii i magii, nie jest czymś namacalnym więc trudno udowodnić jej istnienie. Jednakże jest ona jednym z najważniejszych atrybutów człowieka, w który wyposażyła go sama natura.Dawniej była ona nieodłącznym elementem naszego życia, niejednokrotnie decydującym o przetrwaniu człowieka, jednak została stłumiona w procesie ewolucyjnym i społecznym. Pomimo tego cały czas ją posiadamy.
Zapewne każdy z nas miał w swoim życiu do czynienia z sytuacją w której zaszło coś niewytłumaczalnego, zwykle takie zdarzenie definiujemy słowami: Coś mówiło mi, że?, Coś ciągnęło mnie w tamtym kierunku itp. Zwykle to nie do końca określone ?coś? to właśnie nasza intuicja. Niejednokrotnie musimy podjąć decyzję w bardzo krótkim czasie chociaż z perspektywy zdroworozsądkowej nie dysponujemy dostateczną ilością informacji wymaganych do podjęcia takiej decyzji, wtedy często ?instynktownie? czujemy czy coś będzie dla nas dobre czy nie. Spróbujmy przypomnieć sobie sytuację w której musieliśmy podjąć jakąś ważną dla nas decyzję, zapewne zwracaliśmy się wtedy z poradą do wielu osób, od wielu też zapewne słyszeliśmy w jaki sposób powinniśmy postąpić. Ilość informacji i argumentów, które przyjęliśmy zapewne w żaden sposób nie ułatwił nam podjęcia decyzji, a może i nawet dopiero wprowadziło w nas chaos. Takie sytuacje mogą powodować, że wsłuchanie się w siebie i w swoją intuicję, może być bardzo trudne, bowiem będziemy wtedy kierować się bardziej racjonalnymi przesłankami. Każdy swoją intuicję opisuje w inny sposób, dla jednych jest to charakterystyczny przepływ myśli, nagłe uczucie spokoju, lub niepokoju, przeczucie, lub po prostu to ?coś? czego nie umiemy opisać.
Przeciwnikiem intuicji jest zatwardziały radykalizm, dogmatyzm, prowadzące do zaślepiającego ograniczenia myślowych horyzontów. Swojej intuicji trzeba się nauczyć, aby nieświadomie nie mieszać do niej racjonalnych elementów myślenia.
Jak rozwinąć i usprawnić swoją intuicję? Intuicja podobnie jak inne nasze umiejętności powinna być ćwiczona i doskonalona, można to robić na co dzień. Chodzi o to, aby zmuszać nasz mózg do ciągłej aktywności, poznawania nowych bodźców, dostarczania nowych wrażeń tak, aby baza naszych doświadczeń magazynowanych w mózgu stale się rozszerzała. Zacznijmy od robienia rzeczy których nigdy do tej pory nie próbowaliśmy. Zmiana przyzwyczajeń to krok do rozwoju naszej intuicji.
Rozbudzenie w sobie świadomości, jak wielkie korzyści i wpływ na nasze życie może mieć intuicja, potrafi przynieść naprawdę wymierne rezultaty, nie tylko w naszym życiu codziennym, ale i w biznesie. Efektywny biznes to nie tyle teoria, co właściwie podjęte decyzje. A to właśnie na nie, niejednokrotnie wpływ ma nic innego jak intuicja.

Szkolisz się ? wygrywasz

O tym, że warto inwestować we własny rozwój nie trzeba specjalnie nikogo przekonywać. W dobie szybkiego rozwoju rynku pracy, zmian technologicznych jedną z priorytetowych cech każdego pracownika jest umiejętność szybkiego uczenia się i adaptowania swoich umiejętności do rosnących i ciągle zmieniających się potrzeb rynku. Tylko takie kompetencje mogą bowiem zapewnić pracownikowi oraz całemu przedsiębiorstwu powodzenie oraz efektywne funkcjonowanie w biznesie. Na szczęście coraz więcej pracodawców ma świadomość tego, że inwestycja w swoje kadry to również inwestycja w przyszłość firmy. Każda dobrze prosperująca firma i przedsiębiorstwo chcące się rozwijać stawia na rozwój swoich pracowników, posyłając ich na różnego rodzaju szkolenia. Dobrze wyszkolony pracownik to bowiem najlepsza lokata kapitału, a wiedza i umiejętności są najlepsza kartą przetargową w biznesie.
Szkolenia stają się coraz bardziej powszechnym sposobem na podniesienie swoich kwalifikacji, koncentrują się na określonych umiejętnościach, pewnych aspektach wiedzy, zazwyczaj przydatnych bezpośrednio przy wykonywanej pracy. Pozwalają także pracownikowi na lepsze zrozumienie mechanizmów funkcjonujących w firmie oraz integrację z grupą. Dobrze przeprowadzone pozwala pracownikowi na spojrzenie z dystansu na swoje stanowisko oraz zakres obowiązków, działa mobilizująco oraz motywująco.
Pomimo tego, iż nierzadko realnym efektem kilkudniowego szkolenia jest krótkotrwały, motywujący zastrzyk energii dla jego uczestników, to w perspektywie cyklicznie przeprowadzonych zajęć zaowocuje wymiernymi, trwałymi rezultatami. Często stanowią one również niezbędny impuls do zapoczątkowania pracy nad sobą osób w nich uczestniczących. Przyczyniają się do znajdowania nowych rozwiązań, podejmowania odważniejszych wyzwań i decyzji, pobudzają kreatywność i uczą otwartego myślenia. Niejednokrotnie pozwalają na odkrycie swojego prawdziwego zawodowego potencjału.
Wielowymiarowość zalet, jakie niesie ze sobą udział w szkoleniu sprawia, że jest to inwestycja, która dla obu stron, zarówno pracownika, jak i pracodawcy zwraca się z nawiązką.
Pamiętajmy jednak, że efektywność szkolenia w dużej mierze zależy od tego czy będzie ono dostosowane do indywidualnych potrzeb pracownika, dlatego warto przemyśleć pod jakim kątem chcielibyśmy udoskonalić kwalifikacje naszej kadry i czego oczekujemy od szkolenia. Jedną z najważniejszych rzeczy przy wyborze szkolenia jest analiza rzeczywistych potrzeb pracownika oraz tego czy chcemy opanowania konkretnej wiedzy, której dostarczą szkolenia twarde, czy też nastawiamy się na rozwój kompetencji oraz umiejętności społecznych i interpersonalnych, które z kolei zapewnią nam tzw. szkolenia miękkie. To pomoże nam uniknąć rozczarowań, a i nasze oczekiwania nie rozminą się z efektami.
Obecnie możemy wybierać spośród szerokiego wachlarza różnego rodzaju szkoleń: otwartych, zamkniętych, coaching, czy coraz popularniejszy e-learning. Warto więc zainwestować w kapitał ludzki swojej firmy, bo możemy na tym jedynie zyskać.

Słuchać, a nie tylko słyszeć

?Słuchanie jest rzeczą mędrców?

Chociaż jest to umiejętność niezwykle cenna, przez wielu jest marginalizowana, a w naszym życiu może odgrywać większą rolę niż myślimy. Mowa tu bowiem o? słuchaniu. We współczesnym świecie nastawionym na dynamiczny dyskurs, słowną szermierkę, wydaje się być anachronicznym przeżytkiem na które nie do końca jest czas i miejsce.
Jednak nic bardziej mylnego, to właśnie słuchanie jest bowiem esencją rozmowy i może zaważyć na naszym sukcesie w relacjach międzyludzkich.
Mówić potrafi każdy, słuchać już tylko niektórzy. Podstawą udanych kontaktów międzyludzkich jest skuteczna i efektywna komunikacja. Bez słuchania skuteczna komunikacja byłaby niemożliwa. Wszak większość codziennych nieporozumień i sporów w życiu prywatnym i zawodowym bierze się stąd, że nie umiemy aktywnie słuchać. A słuchać aktywnie znaczy prawie to samo, co czytać ze zrozumieniem, niestety zarówno z jednym jak i drugim mamy spore problemy.
Dlaczego tak się dzieje? Przeważnie słuchamy powierzchownie, niedbale, często nie rozumiejąc właściwego kontekstu wypowiedzi. A ten proces wymaga od nas pewnej empatii, zaangażowania emocji, które wielu z nas na co dzień stara się ukryć. Często też mylnie zakładamy, że powstrzymując się od mówienia, słuchamy. Słuchać nie oznacza jednak tylko milczeć. Osoby potrafiące słuchać aktywnie są bardziej lubiane i mogą osiągnąć w życiu znacznie więcej niż ich ?rozgadani? koledzy. Dlaczego? Bo odkryły sekret skutecznej komunikacji.
Słuchając drugiej osoby niejako dajemy jej sygnał, iż to co do nas mówi jest dla nas ważne, angażujemy się w jej świat i problemy, starając się popatrzeć na nie ze swojej perspektywy. Prowokujemy drugą osobę do mówienia, zwierzeń, co nierzadko ma terapeutyczny wpływ, służący pogłębieniu wzajemnych relacji.
Dlaczego jednak nie zawsze słyszymy co mówią do nas inni? Co przeszkadza nam w aktywnym słuchaniu? Głównymi grzechami są przede wszystkim egocentryzm, zbytnie skupienie się na sobie, ocenianie rozmówcy, przygotowywanie odpowiedzi jeszcze w trakcie mówienia drugiej osoby. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia z tzw. pseudosłuchaniem. Zapewne nie raz zdarzyło się nam obmyślenie strategii dalszego poprowadzenia rozmowy, lub przygotowanie w myślach kontrargumentów nie skupiając się na tym, co w danej chwili ma nam do przekazania druga strona. Często też słuchamy, ale wybiórczo, wybierając z kontekstu wypowiedzi te informacje, które najbardziej pasują do naszej koncepcji. Z wybiórczym słuchaniem spotykamy się najczęściej przy różnego rodzaju sporach i awanturach. Nie dopuszczamy do siebie argumentów drugiej osoby, ponieważ i tak wiemy swoje. Kolejną brzydką manierą dyskursu, jest zmiana tematu, lub obracanie go w żart często robimy tak, bo nie chcemy już o czymś rozmawiać, lub nie wiemy jak mamy w danej sytuacji postąpić.
Jeżeli chcemy ulepszyć nasze umiejętności słuchania w pierwszej kolejności, możemy postarać się wyeliminować wyżej wymienione bariery, utrudniające aktywne słuchanie.
Nasze zaangażowanie w dyskusję można zwiększyć posługując się parafrazą, czyli powtórzeniem własnymi słowami tego, co usłyszeliśmy od naszego interlokutora za pośrednictwem takich wyrażeń jak : Czy dobrze cię zrozumiałem?, masz na myśli, że?, Dzięki temu zabiegowi łatwiej będzie nam zrozumieć rozmówcę, który będzie miał przekonanie, że uważnie go słuchamy, a ponadto unikniemy zbędnych nieporozumień. Kolejnym zabiegiem zapewniającym aktywne słuchanie jest precyzowanie, polegające na zadawaniu pytań wyjaśniających. Jednym słowem, gdy coś w wypowiedzi naszego partnera nie jest dla nas jasne, pytajmy. W trakcie rozmowy kiedy poznaliśmy już istotę problemu, czas na to, żebyśmy ustosunkowali się do wypowiedzi naszego rozmówcy. Podzielmy się z nim naszymi odczuciami na dyskutowany temat, opowiedzmy o swoich podobnych doświadczeniach, to z pewnością zbuduje atmosferę wzajemnego zaufania i uczucie komfortu.
Naprawdę czasami wystarczy niewiele, aby usłyszeć więcej.

Mikroekspresje, makro wrażenie ? czyli, czy te oczy mogą kłamać

Zapewne nie raz zastanawialiśmy się nad tym czy nasz rozmówca mówi prawdę, lub czy ma wobec nas szczere intencje. Wszak to co mówimy, nasze słowa, ton głosu to jedno, a to co pokazuje nasze ciało, gesty i mimika to drugie. A to właśnie nad tym drugim jest nam najtrudniej zapanować. Codziennie obserwując świat, rozmawiając z innymi ludźmi wysyłamy i odbieramy od otoczenia tysiące sygnałów, co ważne większość z nich czynimy bezwiednie.
W stosunkach z innymi ludźmi kluczową rolę odgrywają nasze twarze, to właśnie z nimi jako pierwszymi mamy kontakt na samym początku. Pomimo tego, że dorosły człowiek potrafi kontrolować swoje emocje to właśnie po twarzy i po oczach najszybciej odgadniemy jego prawdziwy stan i uczucia.
Nie bez powodu mówimy o tym, że oczy są zwierciadłem duszy. To właśnie po rozmiarze źrenic reagujemy na stan emocjonalny rozmówcy, robimy to jednak podświadomie. Wyraz naszych oczu decyduje o naszym nastawieniu do drugiej osoby. Swoim spojrzeniem potrafimy kogoś uskrzydlić, lub wręcz przeciwnie skarcić bądź poniżyć. Nasze emocje może zdradzić także? mruganie powiek. Według naukowców im więcej mrugamy w czasie rozmowy tym bardziej świadczy to o naszym znużeniu. Nie na darmo mówi się, że oczy są zwierciadłem duszy.
Czasami ukrywamy nasze emocje, ale nie zawsze nam się to udaje, bowiem mogą zdradzić nas mikroekspresje naszej twarzy. Czym są? To krótsze niż sekundowe naprężenia mięśni twarzy zdradzające nasze rzeczywiste samopoczucie i emocje, które są niezauważalne gołym okiem, ale które są rejestrowane przez naszą podświadomość. Nasza twarz może wysyłać jednocześnie dwa rodzaje komunikatów, te oficjalne i te prawdziwe, na które nie mamy wpływu. Dzięki temu często instynktownie wiemy już, że osoba z którą rozmawiamy pomimo tego, że się uśmiecha ma wobec nas nie do końca szczere zamiary. Zapewne niejednokrotnie byliśmy w sytuacji podczas której rozmawialiśmy z kimś, kto starał się być wobec nas miły i uśmiechnięty, a mimo wszystko czuliśmy, że jego intencje wobec nas były zupełnie odwrotne i nie wzbudził on naszego zaufania i sympatii. Wszystko dlatego, że nasz umysł przetworzył podświadomie wysyłane komunikaty w postaci krótkich zmian mimiki twarzy, zdradzających prawdziwe emocje naszego rozmówcy.
Takie informacje docierające do nas na poziomie podświadomości i intuicji emocjonalnej, dostarczają nam informacji o tym kto jest wobec nas życzliwy, a kto nie. Co ważne, z reguły nasza intuicja emocjonalna rzadko się myli. Bacznie więc obserwujmy mimikę naszego partnera, w szczególności ruchy mięśnia marszczącego brwi oraz okrężnego oka, to one zdradzą nam jego prawdziwe emocje, nawet gdy będzie chciał je ukryć.
Mikroekspresje są czymś w rodzaju tarczy obronnej, w którą wyposażyła nas natura. Ta ?pierwotna? zdolność przydaje się także chociażby przy grze w karty, bacznie obserwując mimikę i gesty graczy rozszyfrujemy, kto ma ?dobre? karty, a kto wręcz przeciwnie. Nie bez powodu mówi się o ?pokerowej twarzy?.
Nie mylmy jednak mikroekspresji ze świadomymi wyrazami mimicznymi czy ekspresjami stłumionymi, kiedy to osoba celowo maskuje swoje prawdziwe emocje. Dzieje się tak wtedy, gdy przykładowo ktoś czuje satysfakcję, dowiedziawszy się o jakimś wydarzeniu, ale nie chce jej ujawnić na twarzy.
Mikroekspresje należy także odróżnić od celowo przybieranych póz mimicznych, robienia min, które pełnią rolę maski.

Myśl kreatywnie, zmieniaj rzeczywistość

Zapewne nie raz zazdrościłeś komuś ciekawego pomysłu, lub rozwiązania, nierzadko zastanawiając się nad tym dlaczego to właśnie Twój umysł nie jest tak błyskotliwy i kreatywny.
Nic straconego, jeżeli ktoś powie Wam, że kreatywnym trzeba się urodzić to? nie słuchajcie go. Kreatywność nie jest cechą wrodzoną, jest umiejętnością, którą dzięki odpowiednim ćwiczeniom da się w sobie wypracować. Jest na to jeden sposób, trzeba ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. A naprawdę warto, bowiem, osoba kreatywna potrafi tworzyć nowe rozwiązania, wykorzystywać swoje umiejętności w niespotykany, oryginalny sposób, jest niezwykle cennym nabytkiem na rynku pracy.
O kreatywności można mówić na wiele sposobów. Być kreatywnym to sięgać tam, gdzie wzrok nie sięga, widzieć w zwykłych rzeczach niezwykły potencjał. Mówiąc w skrócie, człowiek kreatywny potrafi zrobić coś z niczego. Nie bójmy się próbować nowych rzeczy, wychodzić poza utarte ścieżki. Nawet jeżeli będziemy się mylić. Błąd można bowiem przekuć w sukces. Ktoś kto się nie myli, nie szuka nowatorskich rozwiązań. Kreatywność pozwala przełamywać dotychczasowe sposoby myślenia, a ta umiejętność może się nam przydać nie tylko w pracy, ale i w życiu prywatnym. Kreatywność rodzi się z twórczego niepokoju. Nierzadko przecież nurtuje nas jakiś problem, a my staramy się znaleźć odpowiednie rozwiązanie.
Żeby obudzić w sobie moc kreatywnego działania wystarczy zmiana pewnych codziennych nawyków. Przede wszystkim unikaj standardowego myślenia i stereotypizacji. Patrz na przedmioty codziennego użytku w niecodzienny sposób, pozwól swojemu umysłowi puścić wodze fantazji, szukaj nowych zastosowań nawet jeżeli będą się one wydawać absurdalne. Czasami zastanawiając się nad jakimś problemem nagle doznajemy olśnienia wpada nam do głowy niecodzienny pomysł, lub sposób rozwiązania problemu. Wszystko to co dzieje się wtedy w naszym umyśle możemy przelać na papier, dlatego notujmy. Najlepiej zawsze pod ręką mieć taki ?kreatywny notatnik?, gdzie będziemy mogli zapisać naszą ?gonitwę myśli?. Wracając do niego będą przychodziły nam do głowy różne pomysły i inspiracje. W pobudzaniu własnej kreatywności bardzo przydają się manualno-artystyczne ćwiczenia, dlatego malujmy, róbmy zdjęcia, pozwólmy naszemu umysłowi rozwijać się. Nauczmy się nazywać rzeczy innymi słowami, unikając stosowania standardowych epitetów do opisywania otaczającej nas rzeczywistości.
Naszą kreatywność możemy doskonale pobudzić również pracując w grupie, chociażby przy tzw. zespołowych burzach mózgu. Praca z większą ilością osób to okazja do stworzenia wielu nowatorskich rozwiązań, bowiem zgrany zespół może być fantastycznym generatorem pomysłów. Warto wtedy słuchać, dyskutować i zapisywać. Szukajmy analogii do naszych pomysłów pytajmy innych o ich zdanie na ten temat. W grupie łatwiej o uzupełnianie, podchwytywanie pomysłów i puszczenie wodzy fantazji. Często rzucone luźno hasło może przerodzić się w oryginalną koncepcję. Dlatego nie odrzucajmy żadnego pomysłu, w tym przypadku zasada, że od nadmiaru boli głowa się nie sprawdza.
Praca nad kreatywnością wcale nie jest skomplikowana. Myślowe schematy odłóż więc do lamusa, pozwól sobie na odejście od ustalonych norm, a nawet nie wiesz, kiedy i gdzie Twoja kreatywność objawi się w pełnej krasie, a sytuacje problemowe staną się okazją do działania, a nie przeszkodą.

NLP ? czy tylko dla zuchwałych?

Matrycowy sposób na sukces czy podstępna manipulacja. Dla jednych eliksir szczęścia i klucz do kariery, dla drugich enigmatyczna sztuka z pogranicza manipulacji i psychotroniki. NLP ? tym trzyliterowym skrótem spotkał się chyba każdy z nas, tym bardziej, że zarówno w księgarniach jak i w internecie zaczyna pojawiać się coraz więcej materiałów mu poświęconych to wokół tego zagadnienia narosło wiele mitów i fałszywych przekonań. Jednak z konkretną definicją tego terminu jest już o wiele większy problem. Już sama terminologia budzi wiele kontrowersji ? neurolingwistyczne programowanie, bo tak w rozwinięciu brzmi pełna nazwa NLP, to dużo więcej niż ?rozgryzanie? innych, to narzędzie pozwalające zmienić właściwie każdy obszar życia. Metoda ta, popularność zyskała głównie za sprawą świata polityki i biznesu, które to wprost oszalały na jej punkcie, czerpiąc z niej garściami.
A wszystko zaczęło się jeszcze w latach siedemdziesiątych XX wieku w Kalifornii. To właśnie z tego okresu pochodzą pierwsze wzmianki na temat NLP. Pionierami w tej dziedzinie byli lingwista John Grinder oraz student informatyki i psychologii Richard Bandler. Zadali oni sobie pytanie: ?Co takiego robią wybitni ludzie, że odnoszą sukcesy?? i za pomocą matrycowej obserwacji ich zachowań postanowili odkryć ścieżkę sukcesu.
Poprzez obserwację i modelowanie twórcy technik NLP starają się dotrzeć do struktury i wzorców zachowań, które sprawiają, że jednostki te odnoszą sukcesy. Następnie sprawdzają, czy postępując tak samo osiągną równie dobre wyniki i jeżeli okaże się, że tak, to jest to wystarczające, aby daną technikę stosować. NLP pozwala na modelowanie, czyli kopiowanie strategii mistrzów, poszukując przy tym skutecznych rozwiązań. Dzięki temu, niemal każdy może osiągać świetne rezultaty. Niestety przez wielu często mylnie kojarzone jest z manipulacją i nieczystymi technikami. Skoro NLP jest taką kopalnią możliwości i pozytywnych kreacji, dlaczego tak wielu podchodzi do niego z wielką nieufnością? Dzieje się tak głównie ze względu na to, gdy NLP zaczynają zajmować się ludzie bez doświadczenia i odpowiednich umiejetności. Przez co NLP zyskało złą opinię, wykorzystywane przez pseudotrenerów służy quasi szczytnym naukowym i rozwojowym celom (bardzo popularne są ogłoszenia, iż metodą NLP nauczymy Cie podrywać skutecznie kobiety). Prawdziwi specjaliści od NLP nie kryją oburzenia, bowiem takie postrzeganie NLP z pewnością nie przysłuży się w jego prawidłowej interpretacji i stosowaniu. Problem budzi tez sama kwalifikacja NLP. Neurolingwistyczne programowanie często niesłusznie jest łączone, lub nawet traktowane jako gałąź psychologii. Nic bardziej mylnego. NLP nauką nie jest, to bardziej umiejętność stosowania technik, opierających się na modelowaniu i analizie zachowania jednostek, jednak nie tych przeciętnych tylko wybitnych.
Nie każdy z nas wie, że z efektami działania NLP możemy spotkać się w codziennym życiu. Szkolenie NLP, na podstawowym poziomie, przechodzi chociażby większość sprzedawców. Dzięki temu w kilka sekund po wejściu klienta do sklepu sprzedawca wie, z kim ma do czynienia.
Choć przed NLP jeszcze wielu ma obiekcje to ludzie od dawna stosowali te techniki, zupełnie nieświadomie. Robili to najsłynniejsi terapeuci, najlepsi sportowcy, najwybitniejsi artyści. Twórcy NLP zebrali te techniki i połączyli w dziedzinę, która nazwali właśnie Programowaniem Neurolingwistycznym.

Kompetencje miękkie skuteczniejsze niż twarde? Czy bycia przywódcą można się nauczyć?

Zjawisko kierowniczych genów.
Kiedy myśli się o liderze, przywódcy, człowieku sukcesu najczęściej przypisuje się mu pewien zestaw cech, naturalnych dyspozycji, na które składają się: wysoka inteligencja, odporność psychiczna (?męskość?), umiejętność dominacji nad innymi, aktywność i chęć przebywania z ludźmi (ekstrawersja). Liczą się także cechy, które pozwalają zaistnieć wymienionym już predyspozycjom w życiu, takie jak: ambicja, sumienność, wytrwałość i pracowitość. Współczesne badania psychologiczne potwierdzają istnienie takiego zestawu cech, określając go ? genem kierowniczym??. Wykazały bowiem, że osoby posiadające taki zestaw cech i będące liderem w jednej grupie (na przykład w pracy) z powodzeniem obejmują przywództwo w innej sytuacji (w innej pracy, na zawodach drużynowych, na spotkaniu z innymi ludźmi?).

Jak bardzo szata zdobi?
Odpowiedni wygląd, pasujący do roli przywódcy także stanowi element wspierający osobę w objęciu i pełnieniu takiej funkcji. Powszechnie znane amerykańskie badanie wykazuje, że w wyborach prezydenckich zawsze wygrywa kandydat, który jest wyższy od swojego przeciwnika. Liczą się też rysy twarzy, na podstawie których możemy orzec o dojrzałości osoby i jej ?psychicznym męstwie?. Spośród takich cech wymienić można: owalny kształt twarzy, silnie zarysowaną szczękę, mocno zarysowane łuki brwiowe, brak uśmiechu. Zjawisko to zaobserwowano w biznesie tworząc w ?Fortune? listę 25 dyrektorów najlepiej zarabiających firm. Im wyższe miejsce zajmowała firma w danym rankingu, tym jej dyrektor miał silniej zarysowane na twarzy tzw., ?cechy dominujące? .

Mądrość grupy. Styl autokratyczny czy demokratyczny?
Nie da się zatem zaprzeczyć, że jest kilka przymiotów, które ułatwiają objęcie przywództwa w danej grupie społecznej. Najnowsze wnikliwe wyniki analiz psychologicznych skłaniają do zmiany myślenia o tzw. ?predyspozycjach przywódczych?. Okazuje się, że to nie lider obejmuje przewodzenie w grupie, ale bardzo często to grupa w sposób spontaniczny wybiera lidera, który jest przydatny do realizacji celów grupowych. Najczęściej są to przywódcy dwojakiego rodzaju : ?zadaniowcy? (najbardziej kompetentni do zrealizowania powierzonego grupie celu) i ?empatycy? (dbający o poprawne relacje w grupie). Badania Freda Fiedlera, przeprowadzone w wielu dużych firmach, potwierdzają istnienie takich stylów przywódczych. Pierwszy z nich został przez niego określony stylem autokratycznym, drugi natomiast demokratycznym. Oczywiście żaden z nich nie jest jednoznacznie dobry, czy jednoznacznie zły. Wszystko jest zależne od trudności zadania, stosunku grupy do swojego lidera i zakresu jego faktycznej władzy w grupie (zespole). Kiedy zadanie sprawia członkom grupy dużą trudność, a podwładnym brakuje zaufania i sympatii do szefa wówczas styl autokratyczny pomaga zapobiegać rozpadowi zespołu. Ten styl jest jest również skuteczny w sytuacji odwrotnej ? gdy podwładni bardzo lubią swojego szefa i zadanie jest dla nich bardzo łatwe do wykonania. Badania wykazują, że styl demokratyczny jest najbardziej efektywny w warunkach pośrednich, kiedy grupa darzy przywódcę względną sympatią, a zadanie ma średni stopień trudności.

?Twardy? styl zarządzania słabszy od ?miękkiego??
Najnowsze badania Bernarda Bassa i Bruce?a Avolio,w których udział wzięło kilkaset pracowników korporacji podtrzymują tradycyjne rozróżnienie dwóch grup szefów. Jednak podział ten dotyczy głównie stosowanych przez nich technik i narzędzi zarządzania. Osoby należące do pierwszej kategorii nazwano przywódcami transakcyjnymi. Taki przełożony skupia się na przydzielaniu ról swoim podległym, które będą adekwatne do ich kompetencji i zainteresowań, a także pokazuje jak dobrze wykonać zadanie. Tacy przywódcy najczęściej wykorzystują tzw. twarde narzędzia, stosując kary i różnego rodzaju działania manipulacyjne. Używanie tych narzędzi jest atrakcyjne ponieważ przynosi natychmiastowe rezultaty i jest łatwe. Jest jednak drugie dno takiego postępowania. Powszechnienie znane badania psychologiczne wykazują, że kary i nagrody, a także manipulacje, tylko w krótkim okresie czasu pozwalają skutecznie regulować produktywnością pracowniczą. Stosowane w dłuższym okresie czasu wywołują w pracownikach spadek nastroju, niezadowolenie z pracy i brak zaufania do szefa. Do drugiej grupy przywódców Bass i Avolio zaliczyli , tych którzy nie skupiają się na przydzielaniu zadań tylko na odpowiednim ich wyborze. Tacy przywódcy zostali nazwani transformacyjnymi. Taki szef potrafi skutecznie przekształcać nie tylko pracownika, ale też strukturę organizacji i sposób jej funkcjonowania, dopasowując ją do zespołu, którym kieruje. Ci liderzy korzystają głównie z narzędzi miękkich. Cenią zaangażowanie pracowników w powierzone im zadania, umiejętnie ich obserwują i często udzielają im informacji zwrotnej, doceniając ich postępy. Potrafią przyznać pracownikowi rację gdy rzeczywiście ją ma i zmienić swój projekt pod wpływem pomysłu pracownika. Taki model zarządzania przyczynia się do wzrostu zaufania i sympatii do przywódcy, pomaga zbudować poprawne stosunki panujące w miejscu pracy. Podwładni takiego szefa chętniej wykonują swoje obowiązki i angażują się w nowe zadania, częściej są zadowoleni ze swojej pracy i chętnie identyfikują się z firmą, w której są zatrudnieni.

Trening czyni mistrza.
Najmocniejszym narzędziem wpływu stosowanym przez przywódców transformacyjnych jest fachowość. Chęć samodokształcania i ciągłego rozwoju jest tym, co wzbudza w pracownikach największy szacunek i zaufanie dla swojego lidera. Szefowie, którzy opierają swoją władzę na własnym autorytecie najskuteczniej motywują pracowników do samorozwoju. Osobom, które wymagają od siebie pracownicy ufają najbardziej. Badania wykazują, że szef, który daje dobry przykład swoją osobą jest motywatorem sam w sobie. Taka osobowość przywódcza nie musi stosować twardych narzędzi w postaci kar i? nagród. Samorozwój lidera w połączeniu z adekwatnym stosowaniem przez niego umiejętności miękkich, które można wyszkolić, to najskuteczniejsza metoda zapewniająca lojalność pracowników i ich zaangażowanie w powierzone obowiązki. Szkolenia kadry menedżerskiej stanowią zatem jedną najlepszych metod na kryzys w firmie.

Motywacja ? czyli jak zjednać sobie pracowników, podnosząc przy tym ich wydajność?

Skuteczna demotywacja
Drastyczne kary, czarne listy, plany sprzedażowe, wzywanie na ?dywanik?, testy tajemniczego klienta?. i wiele innych zabiegów to najskuteczniejsze narzędzia demotywacji podwładnych. Jakiś czas temu w Galerii Centrum wprowadzono innowatorskie zasady przyznawania premii kierownikom sklepów. Priorytetem był oczywiście plan sprzedażowy. Przewidziano jednak negatywne skutki takiej polityki, wiadomo było, że pośpiech i ciągły stres przyczynią się do spadku jakości obsługi klienta, wprowadzono więc dodatkowy parametr ? ?test tajemniczego klienta?. Od tej pory sprzedawcy ponosili surowe konsekwencje każdego zaniedbania i nietrzymania się standardów w procesie obsługi klienta. Wielu pracowników pozbawiono na tej podstawie i tak skromniej już premii. Oczywiście całe przedsięwzięcie miało służyć podniesieniu jakości obsługi klienta i wyłonieniu najlepszych jednostek. Efekt był skrajnie różny od zakładanego. Sprzedawcy będący w ciągłej obawie, że ten klient jest ?tajemniczym klientem? zamiast obsługiwać go z uśmiechem, zaczęli chować się po kątach i unikać jakiegokolwiek kontaktu z klientami? dzięki czemu jakość obsługi drastycznie spadła, a sprzedawcy zjednoczyli się ze sobą (zamiast rywalizować), znienawidzili swoją pracę, a ci najlepsi odeszli do konkurencji.

Każdy pracownik to leń? ? historia filozofii zarządzania w pigułce.
Najnowsze badania psychologiczne skompromitowały też już dawno osławiony ?wyścig szczurów?, który ciągle jest stosowanym sposobem zarządzania w wielu przedsiębiorstwach, mimo tego że opiera się on na założeniach psychologicznych, uwaga?- z przełomu XIX i XX wieku ? opracowanych przez Fredericka Taylora, pierwszego teoretyka zarządzania w przedsiębiorstwie.
Wyszedł on z założenia, że każdy człowiek jest ze swojej natury leniwy zatem trzeba go motywować. Taylor żył w czasach kiedy w opozycji do psychoanalizy powstał nurt behawioryzmu zakładający, że człowiek jest bardzo prostą istotą, którą można uwarunkować manipulując karami i nagrodami. Założył więc, że najskuteczniejszym sposobem zarządzania jest karanie i nagradzanie pracowników zaprzęgając ich w sytuację, w której ze sobą konkurują. Wymyślił więc podwaliny do tzw. ?wyścigu szczurów?, który z niewielkimi modyfikacjami ciągle jest stosowany w wielu firmach.

Tymczasem w wieku XX?. idea zarządzania partycypacyjnego
Rozwój takich nurtów jak m.in., psychologia społeczna przyniósł w dziedzinie zarządzania wiele odkryć. Douglas McGregor dowiódł, że tylko 15% populacji nie lubi pracować. Dla 85% ludzi wysiłek umysłowy i fizyczny jest czymś naturalnym tak samo jak pożywanie się, spanie czy wypoczywanie. W świetle tej teorii widać, że większość ludzi ma potrzebę bycia użytecznym społeczeństwu i spełnienia się poprzez wykonywanie zawodu.
Frederic Herzberg w latach 60-tych ubiegłego stulecia badał postawy pracownicze inżynierów i księgowych. Na podstawie przeprowadzonych przez siebie badań uznał on, że wynagrodzenie jest ważne, bo pozwala na przeżycie i stabilność finansową. Zatrudnienie jest czymś podstawowym i oczywiste jest, że za wykonaną pracę należy się zapłata. Godziwe zarobki zaspokajają jedynie drugą w hierarchii Abrahama Maslowa potrzebę ludzką ? poczucie bezpieczeństwa. Nad tą potrzebą znajdują się jeszcze trzy: przynależności, uznania i samorealizacji, których nie można zaspokoić za pomocą pieniędzy. Aby zaspokoić potrzebę przynależności trzeba poczuć się częścią zespołu. Bardzo istotne są zatem spotkania i wyjazdy integracyjne. Ludzie, którzy mają ze sobą pracować wydajnie powinni się najpierw poznać. Spędzamy w pracy minimum 8 godzin na dobę. Jest ona często naszym drugim domem. Nigdy nie poczujemy się w niej dobrze jeśli nie będziemy czuli akceptacji ze strony pracujących tam ludzi. Człowiek jest istotą społeczną i niezwykle ważne dla niego jest zaspokojenie tej potrzeby. W przeciwnym razie będzie się czuł wyobcowany, nie będzie potrafił współpracować z innymi , a w pojedynkę ciężko jest osiągnąć sukces. Zaspokojenie kolejnego wymogu ? potrzeby uznania wymaga w zasadzie tylko atencji ze strony kierownictwa. Aby pracownik czuł, że jego praca jest zauważona wystarczy umiejętna obserwacja i pewien wysiłek ze strony kierownictwa. Rozmowa jest na to najlepszą receptą. Częste udzielanie podwładnemu konstruktywnej informacji zwrotnej jest niezawodnym sposobem na to aby poczuł on, że to czym zajmuje się przez osiem godzin ma sens i jest tak samo ważne jak działania pracowników na ?najwyższych firmowych szczeblach?. Samorealizacja to ostatnia, najwyższa potrzeba każdego człowieka w hierarchii potrzeb Abrahama Maslowa. Aby dać pracownikowi szansę na jej realizację wystarczy go poznać i zorientować się jakie ma zainteresowania. Następnie należy przydzielić mu ciekawe dla niego zadanie. Dzięki temu, że pracownik będzie zainteresowany wykonaniem zadania i będzie widział w tym frajdę, sam z siebie zdobędzie niezbędne do wykonania tego zadania materiały i z chęcią zostanie po godzinach. Model zarządzania partycypacyjnego zakłada, że właśnie takie działania są konieczne dla uzyskania lojalności pracownika i jego zaangażowania
w powierzone mu zadania. Model ten odpowiada na jeszcze jedną potrzebę ludzką. Jest nią potrzeba kontroli. Podwładni pracujący z zaufanymi ludźmi i wykonujący ciekawe dla siebie zadanie wykonują je z przyjemnością, a tym samym często chcą mieć jak największy wpływ na jego wykonanie. Czują zatem wdzięczność w stosunku do pracodawcy, który pozostawia im wolną rękę i pole do działania. Takie zachowanie jest odbierane jako wyraz zaufania będącego chyba najmilszym gestem ze strony pracodawcy w stosunku do pracownika, który bez wątpienia na zasadzie podstawowej psychologicznej reguły wzajemności zostanie odwzajemniony poprzez maksymalne zaangażowanie w zadanie.

Oczywista oczywistość a jednak?
Wprowadzanie bonusów zawsze jednych motywuje, a drugich demotywuje podobnie jak zaprzęganie ludzi w tryby permanentnego ?wyścigu szczurów? ? tego psychologia społeczna dowiodła już 60 lat temu. Dlaczego więc ciągle w taki sposób funkcjonują firmy? Wydają niepotrzebnie pieniądze na bonusy i nagrody, które tylko na chwilę budują lojalność wobec pracodawcy. W osobach nienagrodzonych (czyli w zdecydowanej większości) wywołują natomiast uczucie rozgoryczenia i zazdrości w stosunku do wygranych, co bardzo skutecznie dzieli zespół. Chyba tylko dlatego, że tak jest najprościej, i że łatwiej jest zwolnić kolejną osobę niż ukończyć szkolenie z zarządzania i zaprzyjaźnić się ze swoimi pracownikami. Może zatem zmienić punkt widzenia i nie wprowadzać swojej firmy w kryzys ciągłym przetasowywaniem personelu i zbędnymi wydatkami na rekrutację i zmienić coś w swojej postawie. Dzięki temu jest szansa, że praca stanie się miejscem przyjaznym dla obu stron, a Ty zaoszczędzisz wszystko to co najcenniejsze, czyli czas, pieniądze i nerwy. Twoi pracownicy natomiast zyskają stabilne miejsce zatrudnienia, z którego nie będą chcieli uciekać. Prawda, że kuszące??

Do czego służą neurony lustrzane?

Zjawisko empatii a neurobiologia
Empatię możemy ujmować w dwóch perspektywach jako umiejętność rozumienia uczuć, przekonań i zamiarów innych osób (ujęcie poznawcze) oraz jako umiejętność współodczuwania, ?wchodzenia w skórę innej osoby?, patrzenie na świat cudzymi oczami. Te dwie drogi są z neurologicznego punktu widzenia dwoma filarami empatii w ogóle. Pierwsza z nich jest charakterystyczna dla większości zwierząt, które na podstawie ruchów (gestów, znaków, kolorów) innych osobników są w stanie przewidzieć jakie będzie jego zachowanie.

Droga ?dół ? góra?.
Stanowi drugi szlak empatii, właściwy tylko istotom najwyższego rzędu ? małpom i ludziom. Opiera się on na specjalnej odmianie neuronów odkrytych przez naukowców pod koniec lat 90-tych ubiegłego stulecia. Nazwano je neuronami lustrzanymi ponieważ ich działanie oparte jest na zasadzie ?lustra?. W mózgu człowieka obserwującego ruch kogoś innego dochodzi do ?aktywacji ścieżki neuronalnej? odpowiedzialnej za wykonanie tego właśnie ruchu. Do pobudzenia tego szlaku neuronów dochodzi również w momencie wyobrażania sobie tego jak ktoś wykonuje jakiś ruch oraz w momencie naśladowania takiego ruchu. Dzięki temu, nie tylko potrafimy naśladować i rozumieć emocje innych, ale też współodczuwać z obserwowaną osobą, znaleźć się razem z nią w pewnym stanie emocjonalnym.

Co wpływa na empatię?
Badania wykazują, że siła empatii zależy od tego czy z osobą obserwowaną łączy nas pokrewieństwo. Im bliższe są nasze relacje z tą osobą tym silniejsza reakcja aktywacyjna ścieżki neuronalnej, a tym samym tym silniejszy związek empatyczny. Szczególnie mocno współodczuwamy z osobami nam szczególnie bliskimi intensywny ból. Co ciekawe udowodniono również, że jako gatunek jesteśmy szczególnie wyczuleni na obserwacje męskiej twarzy, u której oznaka bólu i bardzo silnych emocji kojarzona jest przez odbiorcę najczęściej z sytuacją zagrożenia.
Płeć a empatia.
Kobiety silniej niż mężczyźni empatyzują z innymi ludźmi. Prawdopodobnie ma to ogromne znaczenie ewolucyjne dla gatunku ludzkiego, jego przetrwania. Kobiety jako, te które w głównej mierze zajmują się małymi dziećmi jedynie na zasadzie mimiki, gestów są w stanie rozpoznać, że coś złego dzieje się z niemowlakiem. Świetnie działający u kobiet system dróg neuronów lustrzanych ma zatem swoje uzasadnienie ewolucyjne. Mężczyźni nie mieli nigdy tak dużej ewolucyjnej potrzeby współodczuwania z innymi osobnikami, toteż te sieci są u nich nieco mniej skomplikowane.

Znaczenie odkrycia neuronów lustrzanych
Prawdopodobnie to właśnie te komórki nerwowe odpowiadają, ze jesteśmy ludźmi. To rozwój tego rodzaju neuronów jest odpowiedzialny za kształtowanie się ludzkiej świadomości, norm społecznych, zasad moralnych etc. Dzięki nim potrafimy czytać nastroje i myśli innych, a zatem tworzyć stałe związki i budować relacje społeczne. Naukowcy twierdzą, że to neurony lustrzane odpowiadają za automatyzm uśmiechu, który opiera się właśnie na skopiowaniu zachowania obserwowanej osoby. To na tej podstawie działamy często nieświadomie w bardzo wielu sytuacjach. Odkrycie neuronów lustrzanych w pełni tłumaczy istotę tzw. mowy niewerbalnej, i tego dlaczego ma ona tak ogromne znaczenie w komunikacji międzyludzkiej. To neurony lustrzane każą nam naśladować ruchy i gesty osób, które lubimy lub podziwiamy, dając im tym samym zrozumiały niewerbalny przekaz mówiący o naszej sympatii. Są one podstawą człowieczeństwa i naszym gatunkowym dziedzictwem stanowiącym ogromny potencjał.

Jak poradzić sobie z utratą pracy?

Psychiczne konsekwencje utraty zatrudnienia

Utrata pracy jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć, z jakimi musimy sobie poradzić w życiu. Towarzyszy jej najczęściej cała paleta skrajnie negatywnych emocji takich jak: złość, uczucie zagrożenia, lęk, przygnębienie. Jeżeli taki stan utrzymuje się długo to może pojawić się apatia a nawet jej chroniczny stan czyli depresja. Prawie u każdej zwolnionej z pracy osoby psychologowie obserwują znaczny spadek poczucia własnej wartości. Obniżenie samooceny często związane jest z nadmierną drażliwością i wyczuleniem na krytykę pod swoim adresem. Taka osoba może stać się agresywna ? pociąga to za sobą kłopoty w relacjach z najbliższymi. To w takich okresach sprawy, które nabrzmiewały całymi latami wybuchają. Pojawia się negatywne koło emocji, nad którym bardzo trudno jest zapanować, kiedy wprawi się je w ruch. Dodatkowo trudno nam zachować ?twarz?. Wiele osób bowiem buduje swój wizerunek na zewnątrz a także własne wyobrażenie na temat siebie właśnie opierając je na wykonywanym zawodzie. To najłatwiejszy sposób na budowę pozycji społecznej. Najczęstszą reakcją na zwolnienie z pracy jest złe (często zupełnie nieracjonalne) myślenie o sobie. Etykietka bezrobotnego staje się naszym piętnem, które najczęściej jest podsycane przez otoczenie. Inni często traktują osoby bez pracy jako tych ?gorszych?. Jest to bardzo trudna dla każdego sytuacja, która nie zatrzymana w porę przekształcić się może w emocjonalnie negatywną reakcję łańcuchową kończącą się psychiczną katastrofą.

Jak sobie pomóc?

Postawienie siebie w pozycji ofiary (co robi większość ludzi) jest podstawową pułapką w jaką można wpaść. Tkwienie w tej sytuacji jest prostą drogą ku depresji. Osoby, które utraciły pracę mają tendencję do roztrząsania przeszłości ? ciągłej analizy sytuacji zwolnienie z pracy w celu odnalezienia winnego ? siebie (co prowadzi do obniżenia samooceny) lub kogoś (powoduje to poczucie utraty kontroli nad sytuacją a w efekcie do syndromu wyuczonej bezradności). Podstawową rzeczą zatem jaką należy zrobić, aby sobie pomóc jest skierowanie myśli w przeciwną stronę ? ku przyszłości. Ten zabieg pomaga zapomnieć o tym co się już wydarzyło i czego i tak nie da się zmienić. Ciągłe rozpamiętywanie zatrzymuje nas w miejscu i nie pozwala wyzwolić się z negatywnego koła emocji.
Kolejnym problemem, z którym należy się uporać jest skuteczne przeorganizowanie swojej codzienności. Osobom zwolnionym z pracy bardzo ciężko jest sobie poradzić z nadmiarem czasu, w taki sposób aby go nie roztrwonić. Najważniejsza jest tutaj konsekwencja w planowaniu działań i umiejętne gospodarowanie czasem, inaczej stres stanie się nie do zniesienia. Właściwym sposobem postępowania w tej sytuacji jest zakup notesu, w którym codziennie wieczorem planować będziemy szczegółowo (nawet godzina po godzinie) następny dzień. W takim planie powinny znaleźć się nie tylko czynności związane z poszukiwaniem nowego miejsca pracy, należy rozplanować także aktywności fizyczne, zakupy, przyjemności. Takie działanie pozwala uniknąć poczucia zagubienia i izolacji od reszty społeczeństwa ? pomaga chronić poczucie bycia potrzebnym i aktywnym. Jest najprostszym i najskuteczniejszym sposobem utrzymania się w dobrej kondycji fizycznej, co na pewno zostanie zauważone podczas ewentualnej rozmowy kwalifikacyjnej.
Warto też przeanalizować całą sytuację ?na zimno? ? może się bowiem okazać po jakimś czasie (w pierwszym momencie ciężko w to uwierzyć), że taka wymuszona i zupełnie nieoczekiwana sytuacja może stać się początkiem zmian na lepsze ? Tak okazuje się w 90% przypadkach ? oczywiście jak się na to spojrzy z dłuższej perspektywy.
Utrata pracy jest zawsze związana z obniżeniem statusu materialnego. Najgorsze co można wtedy zrobić to zadłużanie się ? może to spowodować kolejne kłopoty. Prościej i racjonalniej jest zminimalizowanie na ten czas kosztów życia. Wspólnie z najbliższymi warto zaplanować jak możecie obniżyć wydatki ? nie należy udawać, że nic się nie stało. Ta sprawa dotyczy wszystkich, a bliscy będą mieli do Ciebie jeszcze większe pretensje, kiedy będą musieli spłacać Twoje długi. Obniżenie standardu życia niekoniecznie będzie czymś strasznym. Czasami wystarczy planowanie zakupów na cały tydzień (tak aby nie kupować rzeczy zbędnych) ? robienie zakupów rzadziej i w tańszych sklepach lub na promocji. W taki sposób można sobie bardzo skutecznie poradzić z kryzysem finansowym.
Dla swojego dobra psychicznego nie wolno skazywać siebie na społeczną izolację i przesiadywanie w domu w samotności. Warto codziennie spędzać czas z bliską osobą (rodziną, przyjaciółmi, znajomymi). Należy pamiętać, że najskuteczniejszym sposobem znalezienia zatrudnienia jest w dzisiejszych czasach networking. Poinformuj wszystkich ludzi, którzy mogą Ci pomóc w zaistniałej sytuacji.
Obrażanie się na byłego pracodawcę też rzadko bywa rozwiązaniem, które może okazać się konstruktywne. Zwolnienie kogoś z pracy bardzo często jest tak samo dużym stresem dla zwalnianego jak i zwalniającego, który w większości przypadków po prostu musi (a nie chce) to zrobić. Były szef może chcieć pomóc w tej sytuacji ? szukając dla zwalnianego pracownika innego miejsca zatrudnienia i polecając go do innej, zaprzyjaźnionej firmy lub placówki. Były szef bardzo często cennym źródłem informacji, dzięki któremu możemy szybko i skutecznie rozwiązać swój problem. Palenie za sobą mostów, budowanie negatywnych wyobrażeń tylko nas pogrąża ? nie pomaga w poszukiwaniu konstruktywnych rozwiązań.
Warto też zastanowić się też co chciałbyś(-ałabyś) robić w życiu. To dobry czas na przekwalifikowanie się. Można ?poszperać? w Internecie za rożnymi kursami doszkalającymi, wiele z nich można ukończyć online i są darmowe. Jest to dobry sposób na spożytkowanie nadmiaru wolnego czasu i na podniesienie sobie dobrego samopoczucia.
Przy takim zestawie konstruktywnych zachowań i samodyscypliny na pewno zwiększają się szanse powrotu na rynek pracy. Zagospodarowanie wolnego czasu w taki sposób pozwala zniwelować stres i zapobiega popadnięciu w kolejne kłopoty związane na przykład z zaniedbaniem własnego zdrowia zarówno psychicznego jak i fizycznego.

Wypalenie zawodowe

Symptomy

Wypalanie zawodowe jest zazwyczaj długotrwałym procesem, podczas którego daje się zaobserwować spadek satysfakcji z wykonywanej pracy i niemal całkowity spadek motywacji do angażowania się w sprawy zawodowe. Wiąże się to oczywiście z obniżoną efektywnością i spadkiem jakości wykonywanych działań, które zauważa pracodawca. Dla pracownika natomiast wejście na drogę wypalenia zawodowego oznacza przede wszystkim ogromny stres i niebezpieczny spadek poczucia własnej wartości. Brak właściwego zdiagnozowania problemu oznaczać może dla osoby, która jest dotknięta tym problemem, wejście na prostą drogę ku depresji.

Czy pracoholik może być leniwy?

Syndrom wypalenia zawodowego najczęściej spotyka ludzi silnie zmotywowanych i ambitnych, ale nieumiejętnie dbających o siebie, sferę swojego życia prywatnego. Współczesność stawia przed ludźmi dramatyczne wymagania. Robienie kariery zawodowej dla wielu staje się priorytetem, dla którego z chęcią poświęcają sferę swojej prywatności. Wiele osób nie zdając sobie sprawy z konsekwencji decyduje się na niehigieniczny tryb życia, w którym nie ma czasu na rodzinę, przyjaciół, hobby. Takie postępowanie związane jest z ciągłym eksploatowaniem organizmu ? jego energii psychicznej i fizycznej, bez poświęcania czasu na jego regenerację i odnowienie utraconych zasobów. W następstwie takiego postępowania przychodzi ogromne zmęczenie, które przez wielu jest ignorowane i przypisywane innym czynnikom niż przeciążenie pracą. Spadek wydajności w pracy jest czymś zagrażającym i zauważanym przez pracodawcę toteż pracownik decyduje się zabrać pracę do domu ? i tak dzień po dniu. Niestety 16-sta godzina przed komputerem nie przynosi pożądanych efektów. Jest coraz gorzej i gorzej? W końcu zaczynamy odczuwać wstręt do pracy i do ludzi (także przyjaciół i członków rodzin). Złe samopoczucie w jednej sferze zostaje przeniesione na inną sferę i tutaj też wszystko zaczyna się pogarszać. Efektem wkroczenia na drogę wypalenia zawodowego jest pożytkowanie całej energii na pracę, z której i tak zostaniemy zwolnieni z powodu braku efektów.

Geneza błędnego koła wypalenia zawodowego.

Praca jest obecnie jedną z najważniejszych sfer w życiu każdego człowieka. Aby przez długie lata wykonywać ją z satysfakcją musi być ona właściwie dobrana do naszej osobowości. Ludzie, którzy mają zajęcie zgodne ze swoim systemem wartości i ze swoją pasją, mają ten komfort, że zajęcia, które na co dzień wykonują nie wyczerpują ich energetycznie tak jak osoby, które pracują tylko po to aby mieć pieniądze. Autoanaliza i właściwe obranie celów życiowych, a tym samym ścieżki kariery zawodowej to podstawa uniknięcia wejścia na drogę wypalenia zawodowego. Kolejnymi bardzo ważnymi aspektem uniknięcia tego zagrożenia są: asertywności i samodyscyplina. Nawet mając już wymarzoną pracę nie należy poświęcać jej całej energii życiowej. Samodyscyplina w obszarze higienicznego i ekologicznego trybu życia jest absolutnie konieczna do tego aby cieszyć się swoim szczęściem posiadania wymarzonej pracy dłużej niż dwa ? trzy lata. Eksploatowanie własnego organizmu jest działaniem na krótką metę, które zawsze wiąże się uczuciem wyczerpania, a tym samym spadkiem wydajności w pracy. Aby utrzymywać zadowolenie z pracy całymi latami konieczne jest umiejętne gospodarowanie własną energią życiową. Asertywność to kolejna składowa uniknięcia życiowej katastrofy. Niestety pracodawcy, kierujący się najczęściej interesem i ekonomią swojego przedsiębiorstwa, nierzadko wykorzystują osoby nieasertywne, dokładając im obowiązków. Brak umiejętności komunikacyjnych w tym obszarze może skutkować przyjęciem na siebie zbyt dużych obowiązków, które będą ogromnym obciążeniem, a nawet stresem. Bycie asertywnym to umiejętność wyznaczanie własnych granic i umiejętność kulturalnego i stanowczego komunikowania ich innym ludziom ? nawet tym, którzy znajdują się wyżej w hierarchii. Bycie asertywnym to konieczność utrzymania balansu pomiędzy życiem zawodowym a prywatnym.

Kto za to płaci?

Na pierwszy rzut oka odpowiedź wydaje się prosta. Największe koszty ponosi oczywiście osoba dotknięta wypaleniem zawodowym, ale na niej lista płacących się nie kończy. Pracodawcy także ponoszą ogromne koszty. Członkowie organizacji The American Institute of Stress oszacowali, że z powodu spadku wydajności, absencji , ciągłej rotacji pracowników gospodarka USA traci rocznie aż 300 mld dolarów. W Polsce nikt takich obliczeń nie wykonał, ale odsetek dotkniętych wypaleniem zawodowym z pewnością nie jest mały.

Jak zatrzymać błędne koło?

Większość pracodawców odcina ?zwykłych? pracowników od ich przełożonych. Ci drudzy zazwyczaj otoczeni są troskliwą opieką wielu trenerów i coachów, którzy pomagają im zachować dystans i nie poddać się procesowi wypalenia zawodowego. Nie dba się natomiast zupełnie o członków tej pierwszej grupy. Takie postępowanie skutkuje koniecznością zmian pracowników i wydatkami na proces rekrutacji, a także na szkolenia wstępne. Zdecydowanie bardziej etycznym a zarazem ekonomicznym rozwiązaniem jest zadbanie o prawidłowy rozwój psychologiczny pracowników i o ich prawidłowe funkcjonowanie w życiu zawodowym.

 

Leave a reply

Back to Top